Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

sobota, 4 maja 2013

Poradnik Globtrotera, czyli Blondynka w podróży

okładka: miękka
nośnik: druk
liczba stron: 348

Książka Beaty Pawlikowskiej – jak większość książek wydanych przez National Geographic jest pięknie wydana. Kredowy papier, piękne ilustracje – jest co do oglądania. Jest również i trochę do czytania. Obawiałam się trochę lektury, ale czytanie tej książki było dla mnie przyjemnością. Nawet część poświęconą chorobom tropikalnym - napisana jest prostym, zrozumiałym językiem. No, może trochę się przestraszyłam tych różnych chorób tropikalnych. Niemal niemożliwe jest uniknięcie ugryzienia przez komara, czy picie czystej, sterylnej wody – nie mówiąc o kąpieli. Na wiele tropikalnych chorób nie ma szczepionek.

Książka składa się z kilku części:
- Część pierwsza – Blondynka w podróży
- Część druga – Przygotowania
- Część trzecia – Samoloty
- Część czwarta – Choroby tropikalne
- Część piąta – Woda
- Część szósta – Te co skaczą i fruwają i nam życie zatruwają
- Część siódma – Blondynka w podróży

W książce jest wiele rad dla podróżnych wybierających się do egzotycznych krajów. Począwszy od tego, na co zwrócić uwagę kupując bilet samolotowy, gdzie spakować najważniejsze dokumenty, jak dbać o bagaż po to jak zachować się będąc na miejscu.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, ze nie można fotografować kenijskiej flagi, modlącego się muzułmanina, muzułmańskiej kobiety, czy Indianina. Wielu Indian wierzy, że zdjęcie kradnie część duszy. Dlatego przed zrobieniem zdjęcia warto zapytać o zgodę.
Jest wiele rad, jak zachować się będąc na miejscu – o lokalnych potrawach, środkach transportu, o kupowaniu i targowaniu się. W krajach muzułmańskich posiłek należy spożywać prawa ręką, w większości krajów wypada ubierać się czysto i schludnie. Warto znać podstawowe zwroty w lokalnym języku. A uniwersalne słowa „thank you”, czy „please” mogą okazać się przydatne.

Jeden krótki rozdział poświęcony jest świątyniom. Nie tylko chrześcijańskim. Niepotrzebny? Sama widziałam gimnazjalistów żujących gumę tuż przed przyjęciem sakramentu bierzmowania, czy dojrzałą kobietę w spódniczce ledwie przykrywającej pupę.

Warto jest też zastanowić się nad kupnem pamiątki z egzotycznej wyprawy. Nie każdy produkt można wwieść do Polski. Niektóre można, ale…
Z Kolumbii Beata Pawlikowska przywiozła mąkę. Potem doszło do zabawnego spotkania z polskimi celnikami na lotnisku.

Książka ma jedną wadę. Zbyt dużo powtórzeń. Niektóre partie tekstu celowo wydrukowane są dwukrotnie. Chyba w celu podkreślenia pewnych kwestii – użyto do tego kolorowej i innej czcionki.
Uważam to za niepotrzebne marnowanie papieru. Dobrej jakości papieru. Gdyby nie te powtórzenia książka byłaby trochę chudsza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz