Tytuł oryginału - Demon Dentist Tłumaczenie - Karolina Zaremba Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Mała Kurka Data wydania: 19 października 2015 ISBN 9788362745203 Liczba stron: 448 |
Chyba zaistniał nowy nurt w literaturze dziecięcej...
Sięgnęłam po książkę tylko dlatego, że czytał ją chrześniak. A warto wiedzieć, co czytają najbliżsi. Szczególnie dzieci.
Szybka lektura. 2 dni. Mógł być 1, ale śpię, robię inne rzeczy - jestem wolontariuszką w schronisku.
Książka wzbudziła we mnie różne emocje:
- Smutek. Pierwsze strony - cios w serce. Główny bohater, Alfie jest półsierotą. Jego matka umarła w czasie porodu, a tata jest ciężko chory. W domu bieda aż piszczy.
- Irytacja. Irytowała mnie większość bohaterów. Postaci są wręcz przerysowane. Np. wzbudzający litość, a nie szacunek dyrektor szkoły Szary.
Najbardziej irytowała mnie opiekunka społeczna Winnie. Nie chodzi mi o to, jak się ubierała, Ale o to, że przychodzi do domu, w którym nie ma co do garnka włożyć i wyżera ostatnią paczkę ciasteczek. No, pod koniec książki zyskała ciut mojej sympatii.
- Obrzydzenie. Wystarczy przeczytać recepturę pasty do zębów sporządzonej przez tytułową dentystkę.
Ani razu się nie śmiałam. Nawet przy teoretycznie śmiesznych momentach - jak widok majtek nauczycielki, czy Winnie w bieliźnie.
PS. Dlaczego kot 🐱 musiał być ZŁY???
Nie wiem, czy polecam. Sama jednak nie żałuję lektury.
Zdecydowanie nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuń