Komputer padł. Diagnoza znajomych - dysk. Obawiam się, że mogą mieć rację.
Za tabletem nie przepadam. Głupio dzieli i zmienia wyrazy. Cóż zostało? Czytać intensywnie. W końcu mam "Wnuczkę do orzechów". Jest tu Ignacy, jest Józinek. Już są dorośli, zdali maturę i rozpoczynają studia. Ignacy nadal jest zauroczony Magdą. Pojawia się nowa bohaterka - Dorota Rumianek. Poza tym trochę zmian u Borejków - przeprowadzki.
Czytałam najnowszą książkę Marcina Prokopa "Jego wysokość Longin". Zastanawiam się, czy Marcin rzeczywiście był tak psotny. No i czasem współczułam Bracholowi. Wiele rzeczy pamiętam, bo i ja zahaczyłam o płyn Lugola. Początek podstawówki. I czy Marcin rzeczywiście miał wymyślonego przyjaciela.
Czytam także serię "Magiczne drzewo" Andrzeja Maleszki. Kolejnym tom. Skończyłam "Pojedynek". Tu magicznym przedmiotem były szachy. Czarne wyczarowywały zły czar, a białe zły. Kuki stwarza klona. Był na tyle nieuważny, że użył czarnej figury, więc jego sobowtór jest osobą złą. Przede mną kolejny tom - gra. Już wiem, że tu magicznym przedmiotem będzie kostka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz