Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

środa, 29 maja 2013

Załatwiliśmy skurczybyka

Sir Edmund Hillary and Tenzing Norgay

 Dziś mija równe 60 lat od momentu jak Edmund Hillary i Szerpa Tenzing Norgay stanęli na najwyższej górze świata. Na Dachu Świata wypowiedzieli słowa, które posłużyły mi jako tytuł dzisiejszego wpisu..

Mogłabym pisać o Nepalu, o Mount Evereście. Mam książkę o Nepalu. Jest to książka z serii "Podróże marzeń" wydana prze Agorę. Kiedyś przeczytałam ją jadąc busem do Warszawy. Nie zapragnęłam zdobyć Mount Everestu. To leży poza moimi możliwościami. Zapragnęłam jednak pojechać do Nepalu i odbyć jakąś prostą wyprawę trekkingową. Myślałam, aby przybliżyć tę książkę. Przejrzałam ją i doszłam do wniosku, że nie mogę tego zrobić. Musiałabym przeczytać fragmenty książki jeszcze raz. W taki dzień, jak dziś będzie jednak opowieść o górze. Dużo mniejszej, ale... 

Niemal każdy słyszał o Annie Dymnej, czy Jaśku Meli. Anna Dymna założyła fundację "Mimo wszystko". prowadzi festiwal piosenki zaczarowanej. Dzięki tej fundacji w 2008 roku odbyła się nuiesamowita wyprawa. Opowiada o niej ta książka.

Oprawa miękka
Wydawnictwo Znak
Liczba stron: 160

Książka ta jest relacją z wyprawy zorganizowanej przez fundację "Mimo Wszystko", złożonej z dziewięciu niepełnosprawnych osób. Odbywała się ona od 27 września do 9 października 2008 roku (przylot do Polski).

Książka podzielona jest na dwie części. Pierwsza część przybliża uczestników wyprawy i rodzaje niepełnosprawności, z jaką się zmagają. Opowiada, jak niepełnosprawność wpływa na ich życie. Niepełnosprawność fizyczna nie zawsze wpływa na inteligencję, a tymczasem niektórzy mieli trudności w kształceniu.

Niepełnosprawnej Angelice pani psycholog zasugerowała technikum tkackie, powiedziała, że "to jedyna szkoła, w jakiej ją widzi". Tylko dzięki determinacji rodziców ("po moim trupie" - powiedział jej ojciec) stało się inaczej.
Krzysztof, który zachorował na Heinego-Medina doświadczył wielu szykan w szkole podstawowej. Dzieci bawiły się nim w ping-ponga.Ojciec musi odbierać go po lekcjach w obawie żeby koledzy nie zrobili mu krzywdy. Podstawówkę wspomina jako horror. "Nie chciało mi się żyć. Jak na trzynasto-, czternastolatka dużo myślałem o śmierci. Nie byłem winny mojego kalectwa, a czułem się tak, jakbym to ja był za nie odpowiedzialny". - pisze. W zawodówce dokuczał mu nauczyciel, o dziwo taki, który przeżył II wojnę światową i Oświęcim! Przed dalszym dręczeniem przez nauczyciela ratuje go interwencja koleżanek z klasy. Zostaje przeniesiony do liceum. Na początku ma trudności. Nie chce się uczyć i grozi mu 6 pał na semestr. Mądry dyrektor daje mu szansę. Krzysiek ją wykorzystuje.
Kasia pragnie studiować turystykę. Niestety, nie ma rąk (straciła je w wieku 3 lat w czasie żniw), więc ma trudności z dostaniem się na kurs (ponoć turyści czują dyskomfort na widok niepełnosprawnego przewodnika - nie chcą mieć "takiego" widoku w autobusie). Dzięki swojej determinacji Kasia kończy kurs.
Na Kilimandżaro wyrusza także niewidomy Łukasz, Jaś Mela, Jarosław Rola i Piotr Truszkowski - porażeni prądem, Piotr Pogon (bez części płuca) oraz Krzysztof Gardaś, który uległ wypadkowi na motorze i przyczynił się do śmierci kolegi.

Druga część książki jest relacją z wyprawy do Afryki i zdobywania szczytu. Kilimandżaro - 5895 m.n.p.m wszystkich zrównuje. Tu każdy - nawet zdrowi, towarzyszący niepełnosprawnym dziennikarze - zmaga się z trudami wyprawy. Wcześniej, czy później każdy doświadcza choroby wysokościowej (wymioty, biegunka, bóle głowy). Po kilkugodzinnej, wyczerpującej wspinaczce człowiek nie ma ochoty umyć się - używa więc chusteczek. Woda jest, ale zimna.
Wbrew pozorom zdobywanie Kilimandżaro na wózku do prostych i przyjemnych nie należy, ponoć czuje się każdy kamyk i wybój.

Niestety, nie wszystkim niepełnosprawnym udało się zdobyć szczyt. Część z nich podjęła decyzję o rezygnacji z dalszej wspinaczki. Ta sztuka nie udaje się także zdrowym, ponoć na Kilimandżaro dociera tylko 25% ze wszystkich uczestników. Kilimandżaro to niezła lekcja pokory.

Ktoś może zapytac po co osoba niepełnosprawna porywa się na taki wysiłek. Po co chce zrobić coś, czemu nie jest w stanie podołać wielu zdrowych ludzi. Odpowiedzią niech będą słowa jednego z uczestników wyprawy:


„Kiedy słyszę historie o tym, jak lekarz mówi komuś, że został mu rok, albo pół roku życia, i podkreśla jednocześnie, że chory powinien się oszczędzać, to mimowolnie się uśmiecham. W takim momencie człowiek powinien właśnie zrobić coś niezwykłego, na co do tej pory nie miał czasu albo odwagi, by móc potem sam do siebie powiedzieć: "Okej, umieram. Ale przynajmniej sobie, kurde pożyłem". Ja bym tak zrobił.” 

 
Oprócz Kilimandżaro uczestnicy zwiedzają masajską wioskę oraz biorą udział w bezkrwawym safari.

Książkę polecam. Wzbogacona jest pięknymi zdjęciami z afrykańskiej ziemi.


Sama chciałabym odbyć taką wyprawę - zdobyć Kilimandżaro. Góra wygląda pięknie, prawda?


Chciałabym wziąć udział w bezkrwawym safari, zobaczyć dom Karen Blixen czy Joy Adamson, zobaczyć grób lwicy Elzy (nie ma o tym w książce, to tylko moje marzenie ;) )

wtorek, 21 maja 2013

Zapomniani bohaterowie

Antonina Żabińska. Trudno o niej znaleźć jakieś informacje w Internecie. Gdy wpisuję w wyszukiwarkę jej imię i nazwisko - pokazuje się nazwisko jej męża.
A jest to osoba, która warto się zainteresować.
Antonina Żabińska urodziła się w 1908 roku, zmarła w 1971 roku. Była żoną dyrektora warszawskiego zoo. Tak jak i on kochała zwierzęta. Przez dom państwa Żabińskich przewijało się mnóstwo zwierząt. Niektóre z nich trzeba było niańczyć.
Ale to nie miłość do zwierząt czyni z państwa Żabińskich wyjątkowych ludzi. 

 Jan Żabiński, czynny działacz konspiracyjny, w tajemnicy przed rodziną prowadził na terenie ogrodu skład materiałów wybuchowych. Ponadto, wraz z żoną Antoniną, ukrywali w swoim domu zbiegłych z getta Żydów. Kilku zresztą dyrektor Żabiński osobiście przeprowadził na aryjską stronę. Większość z tych, którzy znaleźli schronienie w willi Żabińskich przetrwała wojnę. W 1965 roku Jan i Antonina otrzymali za swoją działalność tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Słynna willa, nazywana przez przyjaciół „Kamienicą pod Wariacką Gwiazdą”, stoi na terenie Ogrodu do dziś[1].

Pani Żabińska jest autorką kilku książek poświęconych zwierzętom. Są to:

 - Dżolly i s-ka
 - Rysice
 - Borsunio
 - Ludzie i zwierzęta

Czytałam wszystkie te książki. Wszystkie wypożyczyłam z biblioteki. Książki autorstwa pani Żabińskiej są odkryciem roku 2012. Wcześniej nie wiedziałam, że taka osoba istniała. Dziś przybliżę jedną książkę - "Ludzie i zwierzęta".
okładka: twarda
Wydawnictwo Literackie
liczba stron: 372

"Ludzie i zwierzęta" - to książka o wojnie. O losach ludzi i zwierząt w czasie II wojny światowej. Na okładce książki znajduje się pani Żabińska z bernardzicą Zośką.
Akcja książki toczy się w warszawskim zoo, przedstawia historię ludzi pracujących ze zwierzętami i kochających zwierzęta. Czworonożni bracia mniejsi muszą wiec pojawić się w książce.  Tym bardziej, że II wojna światowa dotknęła nie tylko ludzi, ale również i zwierzęta. Jednymi z pierwszych ofiar były białe niedźwiedzie. W czasie pierwszych nalotów jeden z pocisków uszkodził ich ogrodzenie i niedźwiedzie wydostały się na wolność. Zapadła trudna decyzja o zastrzeleniu niedźwiadków. Potem zapadła decyzja o zastrzeleniu innych dzikich zwierząt, które nie zostały wywiezione do innych ogrodów zoologicznych - np. do Niemiec (tak się stało z rysiczkami - jednymi z ulubienic pani Żabińskiej). Niektórzy dozorcy strzelając do dzikich zwierząt mieli łzy w oczach. Tuż po wybuchu II wojny zoo w zasadzie przestało istnieć.

Pani Żabińska wspomina także inne tragiczne, wojenne wydarzenia. W czasie jednych "odwiedzin" niemiecki żołnierz wziął ze sobą dwoje dzieci - w tym syna pani Żabińskiej za dom. Strzelił dwa razy. Okazało się, że zastrzelił koguta - pupila jej syna. Co wtedy musiała czuć nieświadoma matka, która sądziła, że Niemiec strzelał do jej syna i jego kolegi? Była przekonana, że nie zobaczy syna żywego

Takie odwiedziny miały miejsce kilka razy. Musiały być one bardzo stresujące z uwagi na ukrywanych na terenie ogrodu i w domu Żydów.  Jako kryjówkę służyła między innymi bażanciarnia. W domu państwa Żabińskich przebywała żydowska rzeźbiarka Magdalena Gross.

Pani Żabińska wspomina Powstanie Warszawskie, narodziny swojej córki (w czasie wojny) oraz problemy z odbudową ogrodu zoologicznego po wojnie. Powstanie Warszawskie było czasem rozdzielenia jej z mężem. Sama musiała wyjechać z Warszawy, jej mąż brał udział w powstaniu. Opisuje przejazd przez zrujnowaną po powstaniu Warszawę. 

Książka jest wzbogacona zdjęciami, które przedstawiają rodzinę Żabińskich.

Po zakończeniu wojny państwo Żabińscy dostali propozycję wyjazdu za granicę. Nie skorzystali z tej szansy.

Na koniec - ciekawostka.

Hollywood kręci film o Antoninie Żabińskiej, która ukrywała Żydów w warszawskim ZOO. Zagra ją Jessica Chastain [źródło].

Jessica Chastain

Z chęcią zobaczę, jak doczekam ;) Filmu o Irenie Sendlerowej nie widziałam, czytałam książkę.

Warto też zwiedzając warszawskie zoo  zainteresować się jego historią.
Słynna willa, nazywana przez przyjaciół „Kamienicą pod Wariacką Gwiazdą”, stoi na terenie Ogrodu do dziś.



[1] http://www.zoo.waw.pl/pl/home/13.html

poniedziałek, 20 maja 2013

Foch!

Gram z sześciolatkiem w kamień-nożyce-papier. On pokazuje kamień, ja papier. Wygrywam, bo kamień owija papier. Kochany siostrzeniec robi focha i mówi: "Ciociu, ale ty nie umiesz przegrywać"

Niektóre dziecięce fochy bywają urocze. Ten był w łagodniejszej odmianie (bez wrzasków, płaczu, tupania) i mogę powiedzieć - był uroczy.
Niektóre książki opisują fochy dzieci. Jedną z takich książek jest książka znanej, szwedzkiej pisarki - "Lotta z ulicy Awanturników".

Okładka: twarda
Wydawnictwo Nasza księgarnia
Liczba stron: 80
Pięcioletnia Lotta miała zły sen i budzi się w złym humorze. Obraża się na mamę, nie chce się ubrać w przyniesiony przez mamę sweter. Krzyczy na mamę i mówi, że jest głupia. W złości bierze nożyczki i niszczy sweter.Nie chce iść z mamą do sklepu. Krzyczy tak głośno, że słychać ją u cioci Berg.  Następnie pisze kartkę "ja wyprwadzam zaiżi do ko za"  - co oznacza "wyprowadzam się, zajrzyj do kosza" (tam jest pocięty sweter) i idzie do pani Berg. Skarży się, jak źle jej u rodziców. "U Nymanów nie dają mi nic do jedzenia ani do ubrania" - mówi cioci. Pani Berg  zgadza się, żeby Lotta zamieszkała w należącej do niej szopie.  Pomaga dziewczynce urządzić się tam. Lotta mile spędza czas u sąsiadki. Odwiedza ja tam rodzina - rodzeństwo i mama z tatą. Lotta nadal nie chce wrócić do domu.
Zapada ciemność. Lotta zaczyna się bać. Robi się jej smutno. Okazuje się, że przeprowadzka wcale nie jest fajna. Lotta zaczyna płakać. Wtedy przychodzi tatuś.
Lotta wraca do domu i przeprasza mamę za złe zachowanie i zniszczenie swetra.
Książka ma oznaczenie wiekowe - 4+

Byłam na bakier z literatura skandynawską - Muminki, itp. Z książek Astrid znałam tylko "Dzieci z Bullerbyn". Na nadrabianie zaległości nigdy nie jest za późno. Sięgnęłam więc po zapomniane książki.
Postanowiłam także zapoznać się ze współczesną literatura szwedzką. Przeczytałam więc książki pani Pernilli Stalfelt.Przeczytałam "Małą książkę o miłości""Małą książkę o śmierci""Małą książkę o przemocy". Książki przeznaczone dla dzieci 4-7 letnich. Zrecenzowałam je na "Lubimy czytać". Nie podobały mi się. Zarówno pod względem treści, jak i ilustracji.
Zastanawiam się, jak skończyłyby się dzieje Lotty, gdyby jej sąsiadka była pani Pernilla Stalfelt.

Książki Astrid Lindgren biją je na głowę. Trochę staromodne - mama Lotty nie pracuje. Nie wiem, czy pisane dzisiaj zyskałyby aprobatę. Mimo wszystko to klasyka. Polecam wszystkim, szczególnie przedszkolakom.

niedziela, 12 maja 2013

Są dwa światy i was jest dwoje

Wydawnictwo: Replika
BoyneOkładka miękka
Liczba stron: 204
Wydawnictwo Literackie
Okładka: miękka
liczba stron: 180




"Są dwa światy i nas jest dwoje..." - tak w jednej ze swoich piosenek śpiewa Maryla Rodowicz. O tym jest ta książka. O dwóch chłopcach pochodzących z dwóch różnych światów.
Światów, które według wielu nie powinny się spotkać. Stało się jednak inaczej.


Bruno ma 9 lat i mieszka w Berlinie. Ma piękny, trzypiętrowy dom, w którym znajduje się wspaniała poręcz.Bruno lubi z niej zjeżdżać. Ma babcię, która kocha i starszą, trzynastoletnią siostrę, która czasami go drażni. Nazywa ją Beznadziejnym Przypadkiem.
Ma matkę, oraz ojca, który jest Kimś Ważnym.
Ma trzech przyjaciół.



Pewnego dnia dowiaduje się, że musi opuścić babcię, przyjaciół i wspaniały dom. Ojciec dostał pracę. Bruno mimo niechęci musi wyjechać w Nieznane Miejsce. Nazywa się ono Pro-Świecie. Co robi tam ojciec- Bruno nie zdaje sobie sprawy. Po jakimś czasie, od Szmula dowiaduje się, że jest w Polsce.

Szmul ma 9 lat i mieszka w Polsce. Jego ojciec jest zegarmistrzem, a matka nauczycielką. Nauczyła Szmula doskonale mówić po niemiecku.
Szmul także ma dom. Niestety, musi go opuścić. Wraz z rodziną przeprowadzają się do innego mieszkania. W jednym pokoju mieszka 11 osób.
Potem czeka go kolejna przeprowadzka - do miejsca otoczonego drutem kolczastym.

Chłopcy pochodzą z dwóch różnych światów. Nie mieli prawa się spotkać. Stało się jednak inaczej.
Bruno jest ciekawy świata. Od razu zauważa, że oprócz życia, jakie zna istnieje drugie, inne.
Zauważa, że istnieją ludzie w mundurach i ludzie noszący pasiaste piżamy.



W czasie jednej ze swych odkrywczych wypraw dociera do kolczastego ogrodzenia.  Zobaczył tam chłopca. Dowiedział, że urodzili się tego samego dnia i roku.



Dwa światy skrzyżowały się ze sobą.

Rozpoczęła się niezwykła przyjaźń zakończona tragicznym finałem.

Bruno jest zwykłym dzieckiem. Nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje ze Szmulem. Przynosi jedzenie, ale nie zawsze jest je w stanie donieść do obozu.
Boi się żołnierzy, widział, jak jeden z nich zabił psa, dlatego, nie staje w obronnie Szmula, gdy zaatakował go jeden z podwładnych ojca. Bruno ma potem ma potem wyrzuty sumienia. Wie, że zawiódł kolegę.


Książka została zekranizowana. Jako pierwszy widziałam film puszczony w TV1.
Nie chcę tu dyskutować, co należy zrobić najpierw. Nie należę do osób, które obowiązkowo najpierw sięgają po książkę. Nie ma reguły. Czasami tak jest. Tak było w przypadku "Opowieści z Narnii", tak było w przypadku "Harrego Pottera". Gdybym stosowała się do tej zasady "Najpierw książka, potem film" - nigdy nie sięgnęłabym po książkę "Przeminęło z wiatrem". Albo nie doceniłabym filmu, gdyż w przypadku "Przeminęło z wiatrem" film znacznie odbiega od książki.

Książka i film czasem się uzupełniają. W tym wypadku zakończenie filmu uważam za bardziej przejmujące. Książka tego tak nie oddała.


czwartek, 9 maja 2013

Ukamienowanie Sorayi M.

Dziś nie będzie o książce. Będzie o filmie. Pewnego wieczoru, koło północy, chcąc odpocząć od książek (nie samym czytaniem człowiek żyje) włączyłam telewizor i zaczęłam pstrykać pilotem. TVN zafundowało tego dnia "Oszukać przeznaczenie" którąś tam część. Fragmenty filmu widziałam,  powtórnie oglądać nie chcę. O tym, co proponowały inne stacje komercyjne pisać raczej nie warto.
Pstrykam więc dalej. Natrafiam na telewizję Trwam. Leci jakiś film. Nie wiem czemu, ale zaczynam śledzić go z zainteresowaniem.
Oto na co natrafiłam:
Akcja filmu, opartego na prawdziwych wydarzeniach sprzed dwóch dekad, ma miejsce w małej irańskiej wiosce. Jest to historia kobiety fałszywie oskarżonej o cudzołóstwo przez własnego męża, którego intrygi doprowadzają do jej ukamienowania przez tłum. (opis z Filmweb)
Włączyłam na końcówkę filmu, na chwilę przed ukamienowaniem.
Wstrząsające wrażenie robią małe dzieci tłukące kamieniem o kamień podczas czekania na Sorayę.

 

Wstrząsające jest to, że małe dzieci zmusza się do rzucania kamieniami w kobietę. Synowie musieli rzucać kamieniami w matkę. Ojca zmuszali do rzucania kamieniami w córkę.



Inspiracją filmu Cyrusa Nowrasteha, amerykańskiego reżysera o irańskich korzeniach była głośna książka francusko-irańskiego dziennikarza i korespondenta wojennego Freidoune’a Sahebjama . W czasie jednej z podróży po Iranie dziennikarz przez przypadek trafił do wioski, gdzie wydarzyła się opisana w jego książce tragedia. Nie wiem, czy książka jest dostępna w języku polskim. Jeśli tylko ją wydadzą - pewnie będę chciała przeczytać.



.
Na zdjęciach poniżej widzimy sceny z filmu - Sorayę tuż przed ukamienowaniem



Film jest w miarę wierną ekranizacją książki, chociaż nie do końca.  35-letnia Soraya w filmie ma czworo dzieci, chociaż naprawdę miała ich siedmioro. Film przedstawia historię kobiety, która mąż fałszywie oskarżył o zdradę małżeńską. Ali poznał młodą dziewczynę, z którą chciał się ożenić, a ponieważ nie chciał utrzymywać dwóch żon, postanowił pozbyć się dotychczasowej. W tym celu zawiązał intrygę, która ostatecznie doprowadziła do tragicznego finału, bo kiedy mężczyzna oskarża swoją żonę, to ona musi dowieść swej niewinności.

Soraya Manutchehri  została zamordowana 15 sierpnia 1986, a więc u schyłku XX wieku! To straszne, że współcześnie mają miejsce takie obrzędy. Że w niektórych krajach mamy do czynienia z czymś takim, jak "zbrodnia honorowa".
O tym, czym jest i jakie ma skutki zbrodnia honorowa można przeczytać między innymi w książce Spalona żywcem.

W poście wykorzystałam fragmenty recenzji z programu wydanego przez Gościa Niedzielnego autorstwa Edwarda Kabiesza (Gość Niedzielny nr 19, Program na tydzień 12-18.05.2013 str. 3).

Zastanawiałam się, czy TV Trwam powtórzy emisję filmu. Chciałam obejrzeć go w całości. Powtórzy. W środę, 15 maja o godzinie 22:00.

środa, 8 maja 2013

Arabska pieśń


Książka ta długo leżała w mojej biblioteczce. Jakiś czas temu wypożyczyłam ją z biblioteki.(w lutym) ale ciągle odkładałam lekturę.  Książkę prolongowałam ja, albo pani bibliotekarka, gdy udawałam się pożyczyć kolejne książki. Trochę zżerał mnie wstyd. W tym tygodniu wybieram się ponownie do biblioteki (być może wybiorę się na Noc bibliotek)i postanowiłam usiąść i przeczytać książkę.



okładka: miękka
nośnik: druk
liczba stron: 432
Wydawnictwo
REMI



"Arabska pieśń" jest opowieścią o islamie, o losach jednej islamskiej rodziny - rodziny Abuzajdów.
Akcja książki toczy się w Sudanie i w Egipcie w latach pięćdziesiątych XX wieku. Jest tu trochę o polityce, o uzyskaniu autonomii przez Sudan - wcześniej nad Sudanem rządy sprawowały Anglia i Egipt.

Poznałam tu islam z tej cieplejszej strony - rodzina Abuzajdów nie należy do fanatyków religijnych.
Głowa rodziny Mahmud ma dwie żony. Nie bije ich. Jest przeciwny obrzezaniu swoich córek.Jest to świat ludzi bogatych, dobrze sytuowanych. Sudan, w którym Mahmud może prowadzić interesy. Zna angielski.




Pierwsza żona Wahiba pochodzi z Sudanu i żyje zgodnie z sudańską tradycją. Wierzy w czary, uroki. edług niej przyczyną wypadku, któremu uległ jej syn Nur jest to, że ktoś rzucił na niego urok. Jest zwolenniczką obrzezania dziewcząt. Druga z nich Nabilah jest postępową Egipcjanką.  Niestety, pierwsza żona potajemnie obrzezała dziewczynki.Była na tyle perfidna, że obrzezała także Farial - córkę drugiej żony. Zrobiła to bez zgody i wiedzy matki! Na wskutek tego Nabilah opuszcza męża. Jestem ciekawa, czy do niego powróciła. Pod koniec książki rozważała taką opcję.
Dziewczęta mają tu możliwość edukacji - Fatma, Soraja. Fatma wprawdzie przerywa edukację, gdy wychodzi za mąż, ale Soraya zdobywa dyplom wyższej uczelni.

Są tu ciepłe relacje między chrześcijanami i muzułmanami - Soraja uczęszcza do szkoły prowadzonej przez siostry zakonne, składa swoim chrześcijańskim znajomym wizyty w Boże Narodzenie.Jedna z koleżanek Soraji wstępuje do zakonu.
Rodzina Abuzajdów jest dobrze sytuowana. Mahmud ma dwóch synów. Pierwszy sprawia problemy - nadużywa alkoholu. Drugi syn - Nur jest duma całej rodziny. jest jednym z najlepszych uczniów w aleksandryjskiej szkole. Wkrótce ma wyjechać na dalsze studia do Anglii. Ma przejąć firmę po ojcu. Ma dziewczynę, którą kocha ze wzajemnością - Soraję. Niestety, zdrowie, siła nie są dane raz na zawsze. Ten ukochany, uzdolniony syn ulega wypadkowi, w wyniku którego zostaje sparaliżowany. Musi nauczyć się żyć na nowo. Musi zaakceptować to, że sam nie jest wykonać nawet najprostszej czynności, zdany jest na łaskę innych. Musi żyć ze świadomością, że jego była narzeczona poślubiła jego przyjaciela.

Książka próbuje odpowiedzieć na pytanie o sens cierpienia. Trudno jest się z tym pogodzić, że młody, zdrowy mężczyzna, dopiero wkraczający w dorosłość w wyniku nieszczęśliwego wypadku zostaje sparaliżowany.

Jest tu także mowa o zobowiązaniach wobec rodziny. Są to ważne obowiązki (np. wsparcie, pomoc w chorobie), ale czasami dochodzi do nadużyć. Nurem po wypadku opiekują się krewni. Nauczyciel  Badr  - uczył między innymi Nura - opiekuje się zniedołężniałym ojcem.
Mimo ciasnego mieszkania musi przyjąć pod swój dach swego kuzyna - obiboka Szukrę.  Pomaga mu znaleźć pracę. Kuzyn należy do osób, które nie chcą pracować. Pierwszą pracę traci, w drugiej dopuszcza się kradzieży. Okrada rodzinę  Abuzajdów. Odpowiedzialność spada także na Badra - zostaje uwięziony.  Dzięki nieposzlakowanej opinii odzyskuje wolność.
Badr jest praktykującym muzułmaninem. ciekawostka - dzięki niemu zrozumiałam, jaki sest sens istnienia komarów "[...]wszystko na tym swiecie, małe, czy duże, zostało stworzone z jakiegoś powodu. Nawet marny komar który gryzie człowieka, pozostawiając swędzący ślad. Mądrość ukryta za tym swędzeniem jest taka, że może to substytut tortury w piekle" (str. 306).
  A tyle się nad tym zastanawiałam ;).

Książka przedstawia fikcyjne wydarzenia, ale tło polityczne jest prawdziwe. Wielka Brytania i Egipt rzeczywiście sprawowały władzę nad Sudanem. Sudan jest krajem rolniczym. Ważną rolę pełniła uprawa bawełny. Obawiam się jednak, że życie w Sudanie nie jest tak sielankowe, jak w książce.