Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

sobota, 26 marca 2016

Wesołych Świąt!!!


"Odkupił swe owce Baranek bez skazy

Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy"

Wszystkim zaglądającym tutaj życzę Wesołych Świąt!

wtorek, 22 marca 2016

Podróże, podróże małe i duże...

Wydawnictwo: Edipresse Polska S.A.
Data wydania: 7 października 2015
ISBN: 9788379450596
Liczba stron: 394


Książkę czytało się szybko.
Ale...

O rety!!!!!!!!!!! (s. 23, 54, 261, 261, 273, 274, 281, 281, 282, 282, 284, 365)

"Indie to kraj inteligentnych ludzi"
- s. 337.
[Tak, a w Polsce same pustaki mieszkają...]

"Ludzie z Europy są dziwnie rozbiegani wewnętrznie. Przedmioty wypadają im z rąk, podczas wyjmowania jednej rzeczy z torby wysypują się inne, zahaczają włosami o futryny, paskami o biurka, potykają się na chodniku, podają ci nie to, o co prosiłeś, ciągle za coś przepraszają, ciągle się śpieszą, ciągle czegoś szukają, ciągle czegoś szukają. Mają rozbiegany wzrok, wykonują nerwowe gesty, potrącają szklanki, dzbanki i wazony [...]
Patrzą, a nie widzą. Czytają, a nie rozumieją. Uczą się, ale nie pamiętają [...]
Ludzie w Indiach są zupełnie inni [...]
Ludzie w Indiach są uważni. Inteligentni. Mają myślące oczy"
(s. 104-105).
[Pozdrawiam moich rodaków o rozbieganym i nieinteligentnym spojrzeniu].

O samych Indiach jest tu mało. Ponad połowę książki zajmuje relacja pani Beaty z buddyjskiego ośrodka medytacji w Varanasi. Było tam beznadziejnie. Aż tak beznadziejnie, ze w swoją relację pani Beata wplata elementy horroru "więc jesli Pani Nauczycielka wyda rozkaz, żeby przeprowadzić do końca 'operację na otwartym mózgu', czyli uwięzić mnie i zmusić do ukończenia medytacji - to co może zrobić, aby mi to uniemożliwić [...]? Odrąbać mi palce. Albo odrąbać całe ręce [...]" s. 283.

Pani Beata wraz inną kursantką zwiała z ośrodka. Potem odwiedza rodzinę jednego z indyjskich rikszarzy. Ma on córeczkę. Pani Beata ogląda jej zeszyty i rysunki "na wielokrotnie używanych kartkach" (s. 354).

"Myślę sobie, że należałoby tu przysłać uczniów polskiej szkoły, niech zobaczą jaka jest wartość papieru" (s. 354).

Gdy biorę do ręki niektóre książki pani Beaty widzę, jaka jest wartość papieru.

Pani Beata jest nieprzywiązana do rzeczy materialnych. Nie przeraża jej potencjalna utrata 1000 $. Pieniądze przecież tylko zmienią właściciela. a pieniądze zarobi się (s. 287).

Po przeczytaniu tej książki zastanawiam się, czy warto Tadż Mahal zobaczyć, czy może Indie omijać szerokim łukiem.

Nie chcę tylko krytykować. W książce tej umieszczone jest dużo zdjęć. Podobno dzięki aplikacji Tap2C (podobno darmowa) można się "przenieść" w świat opisany w książce.
Poza tym ośrodkiem medytacji oczywiście ;)
Ze zwykłego tchórzostwa, obawy przed opłatami naliczonymi przez operatora nie skorzystałam. 
Ciekawa technika. Pierwsza przeczytana przeze mnie książka, która to oferuje.

poniedziałek, 21 marca 2016

21 marca - Światowy Dzień Poezji


Szymborska Wisława
"Nic dwa razy"


Nic dwa razy się nie zdarza 
I nie zdarzy. Z tej przyczyny 
Zrodziliśmy się bez wprawy 
I pomrzemy bez rutyny. 

Choćbyśmy uczniami byli 
Najtępszymi w szkole świata, 
Nie będziemy repetować 
Żadnej zimy ani lata. 

Żaden dzień się nie powtórzy, 
Nie ma dwóch podobnych nocy, 
Dwóch tych samych pocałunków, 
Dwóch jednakich spojrzeń w oczy. 

Wczoraj, kiedy twoje imię 
Ktoś wymówił przy mnie głośno, 
Tak mi było, jakby róża 
Przez otwarte wpadła okno. 

Dziś, kiedy jesteśmy razem, 
Odwróciłam twarz ku ścianie. 
Róża? Jak wygląda róża? 
Czy to kwiat? A może kamień? 

Czemu ty się, zła godzino, 
Z niepotrzebnym mieszasz lękiem? 
Jesteś - a więc musisz minąć. 
Miniesz - a więc to jest piękne. 

Uśmiechnięci, wpółobjęci, 
Spróbujemy szukać zgody, 
Choć różnimy się od siebie, 
Jak dwie krople czystej wody.

wtorek, 1 marca 2016

Zuźka D.


Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
ISBN: 9788310118479
Liczba stron: 347

"Poważna rozmowa to takie określenie, które oznacza, że mama bez przerwy wrzeszczy i nie chce się odczepić" (s. 157)
Tak twierdzi Zuzia. Genialna definicja, prawda?

Czasem myślę, że książki o Zuzi można stosować jako środek antykoncepcyjny Bo jak się poczyta o wyczynach Zuzi i jej kolegów to przez chwilę ochota na macierzyństwo przechodzi ;). A ten tom składa się z:
a) Zuźka D. Zołzik baluje
b) Zuźka D. Zołzik zostae fryzjerką
c) Zuźka D. Zołzik i zwierzaki
d) Zuźka D. Zołzik zostaje (prawie) druhną
e) Zuźka D. Zołzik i walentynka-landrynka
f) Zuźka D. Zołzik jedzie na wieś
g) Zuźka D. Zołzik zostaje kapitanem
h) Zuźka D. Zołzik absolwentką


a) Zuzia nocuje u bogatej koleżanki. Brr...
Nic tam nie wolno - bo się poniszczy. Biedna, stłukła kryształową szklankę. I upuściła klusek w sosie pomidorowym na BARDZO DOBRY LNIANY OBRUS PRZYWIEZIONY Z IRLANDII...
Po wizycie u Lucynki dochodzi do wniosku, że jej zwyczajna babcia jest doskonała i najlepsza na świecie.

b) Zuzia postanawia zostać fryzjerką. i wynikają z tego różne problemy.
W mojej ocenie bardzo realistyczne. W każdym razie dziecko + nożyczki to złe rozwiązanie. Tak samo dziecko + nożyczki + pies

c). Paluszek rybny spełnia słownikowe warunki i może być zwierzątkiem domowym.

d) Zuźka uważa siebie za dorosłą. Ciocia Zuzi bierze ślub, Zuzia chce zostać druhną, ale niestety - zostaje nią inna dziewczynka. Zuzia w końcu odkrywa, że "jak się jest małym, to różne psikusy uchodzą na sucho" (175 s.)

e) W szkole dzieci robią walentynki, Zuzia dostaje walentynkę od Cichego Wielbiciela i chce dojść, kto to był. Poza tym walentynkowe pomysły Zuzi są arcyciekawe. Skunks na Walentynce?

f) Klasa Zuzi jedzie na wieś, a kolega nastraszył Zuzuę, że koguty rzucają się na ludzi, dziobią ich po głowie i dostają się do mózgu. I to dlatego ludzie na wsi noszą kapelusze

g) W szkole Zuzi są dwie klasy zerowe. Są organizowane zawody sportowe miedzy nimi. Zuzia zostaje kapitanem i jest pewna, że jej klasa zwycięży we wszystkich konkurencjach. Niestety, nie zawsze się wygrywa. I nie zawsze faworyt wygrywa. Czasem konkurencję może wygrać ktoś uchodzący za najsłabszą osobę w klasie

h) Mając takie dziecko jak Zuzia radze zaopatrzyć się w stalowy sejf, a kluczyk nosić przy sobie i broń Boże nie dawać dziadkom!!!
;)
Zuzia kończy zerówkę i z tej okazji dostaje przepiękną, białą togę i biret.
Biały był do czasu...

Muszę powiedzieć, że pierwsze spotkanie z Zuzią nie było zbyt udane. Zuzia strasznie mnie irytowała. Jednak sięgnęłam po kolejne książki i nawet polubiłam Zuzię.