Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

niedziela, 20 lipca 2014

Post bez tytułu?

Trudno jest coś napisać, gdy są wakacje i gości się niekoniecznie lubiącego czytać chłopca. Trudno jest coś napisać, gdy trzeba podzielić się komputerem ;) Pogoda też nie sprzyja pisaniu. Jest niemiłosierny upał. Jestem dziś strasznie śpiąca. Na stole leży stosik książek z biblioteki, które domagają się przeczytania.
Powrócę więc do książki, która czytałam dwa - trzy lata temu.

Lubię książki podróżnicze. Zwłaszcza te pięknie ilustrowane, z wydawnictwa National Geographic.
Trochę zazdroszczę podróżnikom. Sama widziałam niewiele. Niewątpliwie jednym z najbardziej znanych podróżników jest pani Beata Pawlikowska. Nie pamiętam, jak zaczęła się moja przygoda z książkami pani Beaty. Książek pani Beata napisała dużo. Podróżnicze i nie tylko.  Większość z nich jest relaksująca. Lektura na jeden dzień, Oto jedna z książek, która pomoże lepiej poznać panią Pawlikowską.

Wydawnictwo: Latarnik
Data wydania: 13 lutego 2010
ISBN: 978-83-60000-27-4
Liczba stron: 320

Dzięki tej książce lepiej poznałam Beatę Pawlikowską. Nie wiedziałam, że takie z niej ziółko ;)
Beata Pawlikowska dzieli się z nami niektórymi szczegółami ze swego życia. Dowiedziałam się, że znana podróżniczka
- była osobą pełną kompleksów
- borykała się z anoreksją i bulimią
- o mały włos nie została alkoholiczką
- próbowała narkotyków
- ma na swym koncie próbę samobójczą
- została zgwałcona

Beata Pawlikowska mówi, jak poradziła sobie z tymi problemami, daje czytelnikom praktyczne wskazówki życiowe. Z wieloma z nich trudno się nie zgodzić, choćby z tym, że "moim największym wrogiem jestem ja sama", czy "jak mogę oczekiwać, ze ktoś mnie będzie lubił i szanował, skoro ja nie lubię i nie szanuję siebie".
Z niektórymi rzeczami spierałabym się trochę.Choćby z rozdziałem o meteopatach. Owszem, złe jest zwalenie swoich niepowodzeń na warunki atmosferyczne, ale o ileż przyjemniej jest wykonywać codzienne czynności, gdy świeci słońce.
Beata Pawlikowska mówi, co zrobiła,aby spełnić jedno ze swoich największych marzeń - podróże. Dzieli się z nami swoją fascynacją radiem.

Radzi nam, jak zmienić swoje życie.
Pisze "Moje życie jest w moich rękach. Mogę je zbudować, ale równie łatwo mogę je zburzyć - przez własną głupotę, bierność, bezmyślność", czy
"Pięknym jest się przede wszystkim w środku. Z tego piękna wypływa radość i szczęście, które sprawiają, że życie staje się lepsze".

Trochę przeszkadzały mi podkreślenia w książce dokonane przez autorkę. Autorka sygnalizuje w ten sposób ważne według niej kwestie.
Uważam, że sam czytelnik powinien wybrać najbardziej przemawiające do niego cytaty.

Pani Beata jednych irytuje, przez innych jest uwielbiana. W jednym ma rację. Trzeba lubić siebie. Osoba pewna siebie ma łatwiej.
Niestety, świat nie składa się z tak silnych i przebojowych ludzi, jak pani Beata. Ciekawe, jaki byłby świat składający się z ludzi silnych, przebojowych.

Ogółem przyjemna lektura. Książek Beaty Pawlikowskiej czytałam już wiele i raczej  sięgnę po jej pozostałe książki.

Z tego wszystkiego zapomniałam zatytułować post, będzie więc to "Post bez tytułu". Aż dziw, że zatwierdziło ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz