Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

piątek, 1 sierpnia 2014

Piaskoludek jak Suarez?

Gryzie.
Pomijam to, że strzela fochy, czwórkę dzieci uważa za głupie - ale gryzie.



Z pewną obawą wypożyczyłam kolejną książkę Edith Nesbit - "Historia amuletu". Obawiałam się, że doznam zawodu, że książka mi się nie spodoba.
Książka mnie zaskoczyła. Dużo bardziej podobała mi się, niż "Pięcioro dzieci i coś". Po drodze umknęła mi druga część sagi/trylogii (???) - Feniks i dywan.
Nie wiem, czy słowo "trylogia" tu pasuje, ale wiem, że w przynajmniej trzech książkach jest mowa pięciorgu  dzieciach.
Autor: Edith Nesbit
Data wydania: 2010
ISBN: 9788376237282
Format: 11x19
Oprawa: zintegrowana
Liczba stron: 320
Wiek czytelnika: 10-12 lat

Czwórka dzieci ponownie spotyka Piaskoludka. Kupują go w sklepie ze zwierzętami. Za radą Piaskoludka kupują także tajemniczy przedmiot, który okazuje się połówką amuletu.
W pierwszej książce (Pięcioro dzieci i coś) była mowa o spełnianiu życzeń, tutaj mamy mowę o podróżach w czasie. Głównie w przeszłość, chociaż jest jedna podróż w przyszłość. Wszystko po to, by odnaleźć zaginioną część amuletu, który może spełnić najgorętsze pragnienie serca.
Dzieci wyruszają w drogę. Najpierw w świat odległy o 8 tysięcy lat, potem do Babilonu i do Atlantydy. Piaskoludek nie może spełniać życzeń dzieci, ale musi spełnić prośbę babilońskiej królowej - pojawia się ona we współczesnym Londynie. Dzieci spotykają faraona i Juliusza Cezara.
Ważną rolę w książce odegra sąsiad dzieci - pewien uczony.

Amulet zostaje odnaleziony i najgorętsze pragnienie serca zostaje spełnione. Nie będę pisała o wszystkich przygodach dzieci, ani o tym, jakie było najgorętsze pragnienie serca.
Kto chce się dowiedzieć - niech sięgnie po książkę. A spojlery nie są mile widziane.
Tu duża sztuka napisać dobrą opinię nie zawierającą spojlerów. Napisać coś o fajnego książce nie zdradzając zbyt wiele. Chciałabym się nauczyć tej sztuki.

Jeszcze dwie uwagi. Wydawnictwo podaje wiek czytelnika. Cóż... Znacznie go przekroczyłam ;)
Liczba stron. Tu jest ich 320, a w książce wydanej przez Znak jest ich 460. Zastanawiam się, skąd się wzięła tak kolosalna różnica? Czy ktoś miał w ręku dwa wydania i może to wyjaśnić?

Książka uczestniczy w Wyzwaniu bibliotecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz