Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

piątek, 19 czerwca 2015

Quasi-psychologia

Data wydania: 27 listopada 2009
ISBN: 9788360000342
Liczba stron: 294
Wydawnictwo: Instytut Wydawniczy Latarnik

Swego czasu, z pięć lat temu pożyczyłam od koleżanki dwie książki B. Pawlikowskiej - "W dżungli życia" i "W dżungli samotności". "W dżungli niepewności" koleżanka nie miała. Ale, gdy założyłam konto na LC, to dodałam książkę do listy "chcę przeczytać". Chciałam mieć trochę książek na liście, poza tym czytałam dwa tomy i sądziłam, że trzecia książka dopełni obraz.
Książka była w bibliotece, ale przez długi czas wypożyczona. Jakoś nie wiem czemu - nie chciałam jej zamawiać. Pożyczyłam teraz, gdy książka "była wolna". I oto moich kilka przemyśleń.

Książka zawiera zbiór maili Moniki zmagającej się z anoreksją i bulimią do Szamanki  Emotikon heart Beaty.
Spodobała mi się jedna opinia na Lubimy czytać - o ta!

Wprawdzie nie uważam, że jest aż tak źle, jak pisze Firewarrior (dałam jej plusa, niech ma), ale książka od około 150 strony już zaczęła mnie frustrować. Te wahania nastrojów Moniki są denerwujące. Te mega dole Moniki, o tym, jaka jest beznadziejna, itp.

Drugi raz wymiękłam, gdy czytałam porady z zakresu seksuologii i antykoncepcji.
Bo Monika będąc w Anglii poznała Australijczyka. I zastanawia się, czy nie ma ochoty na bara-bara. I ma ochotę i nie ma ochoty, ale Australijczyk tego od Moniki oczekuje, zresztą uważa, że Polki są łatwe.
Ewentualna randka ma się odbyć przed wizytą u ginekologa, na którą M. się już zapisała. Jedna z rad. Pożyczyć pigułki antykoncepcyjne (jedno opakowanie) od koleżanki. Nie chcę tu rozwijać umoralniającej gadki na temat (bez)sensu brania pigułek. Ale jeśli już to powinny być one indywidualnie dobrane. Po konsultacji z ginekologiem. Nie czyjeś.
Poza tym pigułka nie zabezpiecza przed HIV, wirusem zapalenia wątroby. A tu pojawiła się aprobata seksu na jedna noc.
 No i współczuję Monice, jeśli B.Pawlikowska jest jej JEDYNYM autorytetem...

W jednym przyznaję rację Pawlikowskiej. Bardzo ważna jest akceptacja siebie. Dobre żywienie (za te dwie rzeczy ma plusa).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz