Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

środa, 30 września 2020

Dzień tłumacza

 

30 września obchodzimy Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Z tej okazji portal "Lubimy czytać" zaserwował niezwykłe wyzwanie. "Przeczytać książkę kierując się nazwiskiem autora przekładu.

Kto z czytających zwraca uwagę na to, kto przełożył książkę Kto potrafi z pamięci wymienić kilku tłumaczy książek [wraz z tytułami przełożonych dzieł]? Ja mam trudności. Wymienię może z 7.
Tłumaczenie książek to sztuka podejmowania decyzji. Czy zachować oryginalne imię [Mary Poppins, Tom Marvolo Riddle], czy może dostosować je do języka i wieku odbiorcy?  Bardzo rozumiem decyzję Ireny Tuwim, że nadała niani polskie imię Agnieszka [będę jej bronić do upadłego]. Cenię ją też za to, że po korespondencji z Pamelą Trawers uszanowała decyzję autorki i powróciła do oryginalnego imienia.
Trudniej zrozumieć mi francuskich tłumaczy, że zmienili oryginalne imię Lorda Voldemorta czy Sewerusa Snape'a. Mądrym posunięciem było umieszczenie słowniczka na końcu pierwszego wydania Harrego Pottera. Andrzej Polkowski - tłumacz serii "spowiada się", dlaczego niektóre frazy zdecydował się przełożyć tak, a nie inaczej. Brak mi jest tego słowniczka w kolejnych wydaniach.

Kojarzę niewielu tłumaczy. Dlatego postanowiłam zainteresować się znaną mi rodziną Barańczaków. Emilia Kiereś jest siostrzenicą Stanisława Barańczaka.
Jej mama, autorka Jeżycjady też ma parę tłumaczeń na swoim koncie.

W ramach wyzwania przeczytałam kilka ich książek. Skupię się jednak na Stanisławie Barańczaku. Jest on znany z tłumaczeń dzieł Szekspira, czy Ursuli Le Guin.
Tłumaczył także literaturę dziecięcą.
Książki Dr. Seussa przetłumaczone przez Stanisława Barańczaka są idealne do wyzwania. Idealne, ponieważ obok polskiego tekstu zawierają tekst oryginalny. I można porównać. Widać, że tekst oryginalny odbiega nieco od pierwowzoru.
Stanisław Barańczak dostosował tekst do polskiego, dziecięcego odbiorcy. 



Zdjęcia pochodzą z książki De. Seussa "Kto zje zielone jajka sadzone" [tytuł oryginalny: Green Eggs and Ham]

Książka jest zabawna. 
Żeby zachować rytm zmienił niektóre frazy. 
Podobnie jest w tłumaczonej przez niego książce "Kot Prot" -"The cat in the Hat"
 [czyli "Kot w kapeluszu". 

Do książki dołączona jest płyta [audiobook] zawierająca tekst polski i angielski. Przy okazji można poćwiczyć angielską wymowę, osłuchać się z językiem. 

1 komentarz: