wydawnictwo: Znak
data wydania:
6 maja 2013
ISBN: 9788324021017
liczba stron: 400
|
Zdjęcia Joanny umieszczone są w książce. Pewnie to w jakiejś zasługa fotografa. Ale zdjęcia są piękne.
Piękna książka. Wzruszająca i optymistyczna zarazem. Jest to książka o raku, o dwuletnim zmaganiu się z chorobą. Joanna przegrała walkę z rakiem. Po lekturze książki nie czuję się jednak zdołowana.
Wiele razy miałam łzy w oczach.
Wiele razy uśmiechałam się. Można śmiać się czytając książkę o raku? Można. Joanna potrafiła żartować z choroby. Pieszczotliwie nazywać raka. Jeden z jej kolegów powiedział: "Trudno się odnaleźć w rozmowie z tobą, gdy nabijasz się ze swego umierania. no tak. tak byłam, taka jestem. nabijam się. z siebie, z choroby. co innego mogę zrobić? postaram się kpić, póki starczy mi sił."
Chustka pisze o swoich zmaganiach, o dwuletniej walce z chorobą.
O tym, za co byłą wdzięczna, a co ją denerwowało.
O Niemężu, o swoim synku. O miłości, jaka panowała w ich domu. Przytacza zabawne rozmowy z synkiem, jego błyskotliwe myśli (wywiadówki są po to, żeby rodzice mogli zezłościć się na dzieci).
Mówi o dniach, gdy miała samopoczucie na -50.
Posługuje się soczystym językiem. Przeklina."Kurwunia" nie jest najbardziej soczystym słowem.
Cytuje piękne wiersze. Rozpoczyna zdanie od małej litery.
Ma plany. Chce zatańczyć na weselu syna. Chce niańczyć wnuki.
Marzenia Joanny nie spełniły się.
Jaka szkoda, że nie mogła zatańczyć na weselu syna.
Joanna odeszła w poniedziałek 29 października 2012 roku.
"obiecuję, że jak przejdę na drugą
stronę, to będę na Was czekać.
przytrzymam Wam drzwi. podam kapcie.
oprowadzę po obiekcie. pokażę, gdzie jest
kuchnia, gdzie jest ubikacja, gdzie są sypialnie.
i choć nie wierzę w Boga w kościele, w eucharystii,
w księdzu, to mam wiarę, że Tam coś jest.
coś bez wątpienia dobrego.
jak powiedział Niemąż: tyle religii nie może się mylić".
Co mi przeszkadzało w książce? Brak numeracji stron.
Mam też jeden zarzut odnośnie Chustki. Joanna jest szczera. Bardzo szczera. Nie podobało mi się to, że jadąc samochodem przekraczała prędkość.
Według mnie nawet choroba nowotworowa nie upoważnia do narażania życia drugiego człowieka.
Mimo wszystko podziwiam Joannę.
I sądzę, że świat jest niesprawiedliwy. Osoba, która nie przekroczyła czterdziestki nie powinna umierać. Siedmioletnie dziecko nie powinno tracić matki.
Boje się takich książek, po "strusiowemu" chowam głowę w piasek :(
OdpowiedzUsuńMimo wszystko zachęcam. Chociaż do spróbowania. To nietypowa książka. Nie jest pisana piękną polszczyzną. Może czytałaś blog Chustki.
UsuńMimo, że wiadomo, jak się skończy - można śmiać się przy czytaniu.