Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

poniedziałek, 15 lutego 2016

Marley i ja - dwie recenzje

Tłumaczenie: Agnieszka Lis, Magda Papuzińska
Tytuł oryginału: Marley & Me. Life And Love With the World's Worst Dog
Data wydania: 2006
ISBN: 9788392328841
Liczba stron: 344

Książka Marley i ja należy do tych czytanych wielokrotnie. Napisałam dwie recenzje. Pierwszą, w 2011 roku na Lubimy czytać. Skupiłam się wtedy na samym Marleyu - niesfornym labradorze.
Pamiętałam o wrażeniu, jakie wywarła na mnie ta książka i planowałam do niej wrócić. Ten powrót odkładałam. Jest tyle ciekawych książek oprócz "Marley'a".
Za sprawą koleżanki z Facebooka postanowiłam jeszcze raz sięgnąć po książkę.
I napisałam trochę inna opinię. Oto obie: 

1) 30.07.2011, Lubimy czytać
Książka, przy czytaniu której śmiałam się i płakałam. Śmiałam się na początku książki, płakałam na końcu. Uwielbiam labradory, ale ta książka uświadomiła mi, z czym może się wiązać kupno i opieka nad tak dużym psem.
Książkę polecam tym, którzy planują wzięcie psa. Mój pierwszy pies może nie był szalony tak, jak Marley, ale dwa razy zdarł obicie do drzwi, gdy został sam w domu (nie znosił samotności). Marley nie lubił burz, nie dał się wytresować. Zjadł złoty łańcuszek swojej pani. Stwarzał szereg problemów.

Zwierzę w domu daje dużo radości, ale też stwarza mnóstwo problemów. Co zrobić ze zwierzęciem podczas wyjazdu z rodziną na wakacje? Jak sobie poradzić z przeprowadzką do innego stanu? Co zrobić z psem, gdy na świat przyjdzie dziecko? John i Jenny stają przed takimi dylematami.
W końcu stają wobec starzenia i choroby swojego pupila. Z tym też muszą sobie poradzić. Muszą podjąć decyzję czy leczyć Marleya, czy pozwolić mu odejść.

Nadal lubię labradory, chociaż pewnie z wielu przyczyn nie wezmę psa tej rasy


2) 13.02.2016, Facebook
Po pięciu latach - ponowne spotkanie z Marleyem. Może nie czyta się tak z zapartym tchem ( w końcu człowiek co nieco pamięta i nie ma to, jak pierwszy raz) - ale książka nadal bawi i wzrusza. Ponownie uroniłam parę łez.
To nie tylko książka o psie, ale o życiu zwykłej amerykańskiej rodziny. Rodziny, która przeżyła stratę dziecka, mieszkała w podejrzanej dzielnicy (miało tam miejsce kilka morderstw i napaść na młodą dziewczynę).
We wszystkich chwilach życia towarzyszył im Marley - labrador z ADHD.
Ubawić może instrukcja obsługi Marleya - zostawiona opiekunce, gdy John wraz z żoną wyjechał na 3 tygodnie do Irlandii.

Pierwszy raz zakochałam się w okładce tej książki. Od razu przykuła moją uwagę.
Najpierw przeczytałam książkę i uważam, że jest dużo lepsza od filmu.

Książkę oczywiście polecam :) !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz