Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

poniedziałek, 29 lutego 2016

Luty 2016 - bilans

Napisać post 29 lutego można tylko raz na 4 lata. Spróbuję więc. Taki mały bilans, z braku czasu bez żadnych omówień. Niektóre książki opisywałam tutaj. LUTY
14. Darowane kreski - Joanna Papuzińska (150 s.)
15. Zanim umrę - Jenny Downham (268 s.)
16. Nagle w głębi lasu - Amos Oz (126 s.)
17. Zuźka D. Zołzik i przyjaciele - Barbara Park (391 s)
18. Zuźka D. Zołzik pierwszakiem. Z deszczu pod rynnę - Barbara Park (313 s.)
19. Marley i ja. Życie, miłość i najgorszy pies świata - John Grogan (344 s.) [powrót]
20. Zuźka D. Zołzik dobrze się bawi – Barbara Park (210 s.)
21. Zuźka D. Zołzik powraca – Barbara Park (347 s.)
22. DobraMOC Vaderze – Jeffrey Brown (64 s.)
23. Bella i Sebastian – Nicolas Vanier (333 s.)
24. Harry Potter i kamień filozoficzny – J.K. Rowling (324 s.) [powrót]
25. Urodziny prawie wszystkich – Toon Tellegen (138 s.)
26. Harry Potter i Komnata Tajemnic – J.K. Rowling (363 s.) [powrót]
27. Miłość i wojna (tom I) - John Jakes (456 s.)
28. Tajemnicze przygody Meli - Maciej Orłoś (53 s.)
29. Która to Malala - Renata Piątkowska (63 s.)
30. Harując z Herkulesem – Francesca Simon (149 s.)
Luty - 4.092 s. Rok 2016 - 7.707 s Jak ma się to do innych lat? Przez 5 lat nie robiłam statystyk. Zapisywałam tylko wszystko na LC i w Wordzie. Rok 2011 - 26 książek i 5. 604 stron Rok 2012 - 21 książek i 4.705 stron Rok 2013 - 27 książek i 6. 571 stron Rok 2014 - 33 książek i 9.224 stron Rok 2015 - 30 książek i 6.794 stron Zobaczymy, co będzie dalej. W marcu chcę dokończyć trylogię Johna Jakesa. Zostały mi 3 woluminy. To także będzie rok powrotów - jeszcze raz przeczytam "Harrego Pottera" i "Opowieści z Narni".

poniedziałek, 22 lutego 2016

Urodziny

Wydawnictwo Dwie Siostry
Tytuł oryginału: De verjaardag van alle anderen
Tłumaczenie: Jadwiga Jędryas
Data wydania: 20 maja 2014
ISBN: 9788360850749
Liczba stron: 138


138 stron - tak twierdzi biblioteka, bo strony są nienumerowane Emotikon tongue
"Toon Tellegen (ur. 1941)- holenderski pisarz i poeta. Absurdalnymi historiami o zwierzętach wykreował oryginalny literacki świat, który urzeka zarówno dorosłych, jak i dzieci".
Cóż, mnie ten świat za bardzo nie urzeka. Nie twierdzę, że książka jest zła, tylko, że mnie nie zaczarował ten świat. Książka jest pięknie wydana. Dzięki niej poznałam parę gatunków zwierząt.  Ale zakręcone książki są nie dla mnie ;)
A co w książce?
Mamy las i urodziny różnych zwierząt: słonia, wrony, hipopotama, mrówki, pająka...
49 razy obchodzimy urodziny. Urodziny obchodzi nawet deszcz, czy las.

A teraz sprawdzam, jak wygląda (zdjęcia pochodzą z Google):
- pawica gruszówka



- kozioróg dębosz



- prosię ziemne


Przypominam także sobie, jak wygląda morświn
,

czy popielica

Emotikon wink .
One też obchodziły urodziny.


Urodziny obchodził także ptak sekretarz


Występującemu w książce słoniowi czasem zdarza się spaść, np. z drzewa. Dobrze, że nie w dół, bo w jednej książce spotkałam się z takim zjawiskiem, jak opadanie w dół.

niedziela, 21 lutego 2016

Bella i Sebastian

Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie: Monika Szewc-Osiecka
Tytuł oryginału: Belle et Sebastien
Data wydania: 19 listopada 2013
ISBN: 9788378184737
Liczba stron: 384

Chciałam najpierw przeczytać książkę. Ale...
Książka powstała na podstawie scenariusza filmowego, więc w tym wypadku pytanie "co najpierw - książka, czy film" jest pozbawione sensu.
"Książka Bella i Sebastian", wolna adaptacja znanej polskiemu czytelnikowi powieści Cecile Aubry (1965, pierwsze polskie wydanie 1975) oraz serialu przygodowego o tym samym tytule (1965), to swoisty hołd, jaki autor składa ulubionym bohaterom swojego dzieciństwa". (notatka o autorze, str. 335)
Akurat dla mnie nieznanej...
Poniżej - okładki książki napisanej przez Cécile Aubry.

gdzieś w necie
W dzieciństwie nie zetknęłam się z tą książką...

Akcja książki toczy się w roku 1943, w małej francuskiej alpejskie wiosce, w pobliżu granicy ze Szwajcarią. Do Szwajcarii organizowane są przerzuty uciekinierów, głównie Żydów.
Tutejsi ludzie trudnią się wypasem owiec, więc postrach budzi tajemnicza atakująca zwierzęta bestia.
Jednym z bohaterów jest osierocony ośmioletni chłopiec Sebastian. Chłopca wychowuje dziadek. Chłopiec nie chodzi do szkoły. Dziecko jest przekonane, że jego matka znajduje się w leżącej tuż za górami Ameryce.
Sebastian nie daje wiary w opowieści o bestii, między innymi dlatego, gdy napotyka zdziczałego psa postanawia go oswoić.

Na początku sceptycznie podchodziłam do książki (bo to adaptacja), jednak historia ta mnie wciągnęła. I wzruszyła.
- Wzruszyłam się, gdy Sebastian opiekował się ranną Bellą
- Wzruszyłam się, gdy Bella stanęła w obronie atakowanego przez wilki stada
- Wzruszyłam się, jak Bella uratowała lekarza, a potem wygrzebała z lawiny Niemca
Potem przeżywałam wyprawę Belli, Sebastiana i... przez góry.

Żałuję, że nie zetknęłam się z oryginałem - książką napisaną przez Cécile Aubry. Bo z adaptacjami różnie bywa. Mam traumę po adaptacji Oliwiera Twista :|

poniedziałek, 15 lutego 2016

Marley i ja - dwie recenzje

Tłumaczenie: Agnieszka Lis, Magda Papuzińska
Tytuł oryginału: Marley & Me. Life And Love With the World's Worst Dog
Data wydania: 2006
ISBN: 9788392328841
Liczba stron: 344

Książka Marley i ja należy do tych czytanych wielokrotnie. Napisałam dwie recenzje. Pierwszą, w 2011 roku na Lubimy czytać. Skupiłam się wtedy na samym Marleyu - niesfornym labradorze.
Pamiętałam o wrażeniu, jakie wywarła na mnie ta książka i planowałam do niej wrócić. Ten powrót odkładałam. Jest tyle ciekawych książek oprócz "Marley'a".
Za sprawą koleżanki z Facebooka postanowiłam jeszcze raz sięgnąć po książkę.
I napisałam trochę inna opinię. Oto obie: 

1) 30.07.2011, Lubimy czytać
Książka, przy czytaniu której śmiałam się i płakałam. Śmiałam się na początku książki, płakałam na końcu. Uwielbiam labradory, ale ta książka uświadomiła mi, z czym może się wiązać kupno i opieka nad tak dużym psem.
Książkę polecam tym, którzy planują wzięcie psa. Mój pierwszy pies może nie był szalony tak, jak Marley, ale dwa razy zdarł obicie do drzwi, gdy został sam w domu (nie znosił samotności). Marley nie lubił burz, nie dał się wytresować. Zjadł złoty łańcuszek swojej pani. Stwarzał szereg problemów.

Zwierzę w domu daje dużo radości, ale też stwarza mnóstwo problemów. Co zrobić ze zwierzęciem podczas wyjazdu z rodziną na wakacje? Jak sobie poradzić z przeprowadzką do innego stanu? Co zrobić z psem, gdy na świat przyjdzie dziecko? John i Jenny stają przed takimi dylematami.
W końcu stają wobec starzenia i choroby swojego pupila. Z tym też muszą sobie poradzić. Muszą podjąć decyzję czy leczyć Marleya, czy pozwolić mu odejść.

Nadal lubię labradory, chociaż pewnie z wielu przyczyn nie wezmę psa tej rasy


2) 13.02.2016, Facebook
Po pięciu latach - ponowne spotkanie z Marleyem. Może nie czyta się tak z zapartym tchem ( w końcu człowiek co nieco pamięta i nie ma to, jak pierwszy raz) - ale książka nadal bawi i wzrusza. Ponownie uroniłam parę łez.
To nie tylko książka o psie, ale o życiu zwykłej amerykańskiej rodziny. Rodziny, która przeżyła stratę dziecka, mieszkała w podejrzanej dzielnicy (miało tam miejsce kilka morderstw i napaść na młodą dziewczynę).
We wszystkich chwilach życia towarzyszył im Marley - labrador z ADHD.
Ubawić może instrukcja obsługi Marleya - zostawiona opiekunce, gdy John wraz z żoną wyjechał na 3 tygodnie do Irlandii.

Pierwszy raz zakochałam się w okładce tej książki. Od razu przykuła moją uwagę.
Najpierw przeczytałam książkę i uważam, że jest dużo lepsza od filmu.

Książkę oczywiście polecam :) !!!

poniedziałek, 8 lutego 2016

Z cyklu "Idzie rak, nieborak..."

"To się stanie naprawdę. Uprzedzali mnie, że tak będzie, ale nastąpi szybciej, niż się spodziewali. Nie wrócę do szkoły. Nigdy. Nigdy nie będę sławna ani nie pozostawię po sobie nic wartościowego. Nie pójdę do college'u i nie podejmę pracy. Nie zobaczę, jak mój brat dorasta. Nie będę podróżować, zarabiać, prowadzić samochodu, nie zakocham się i nie wyprowadzę się z domu.
To się stanie naprawdę. Tak". (s.47)

Wydawnictwo Nasza Księgarnia
Tłumaczenie: Monika Gajdzińska
Tytuł oryginału: Before I die
Data wydania: kwiecień 2009
ISBN: 9788310116666
Liczba stron: 272

Książka jakich wiele. Wchodząca w dorosłość dziewczyna choruje na raka. Tessie ma 16 lat i od kilu lat zmaga się z białaczką. Leczenie nie odnosi skutku i Tessie wie, że wkrótce umrze. Postanawia sobie zrobić listę rzeczy, które warto zrobić przed śmiercią. Co to za rzeczy? Pójście do łóżka z chłopakiem. Z kimkolwiek. Byle zobaczyć, jak to jest.
Wg mnie z wyrachowania. Jakoś nie rozumiem seksu bez miłości. Potem Tess znajduje chłopaka, zakochuje się w sąsiedzie - Adamie. I kolejne życzenie. Zamieszkać z nim. Raczej to chyba nie jest normą, że szesnastolatka mieszka z chłopakiem i w dodatku z tatusiem za ścianą.
I w ostatnim stadium choroby ma czas, żeby wyliczyć:
"Kochaliśmy się dwadzieścia siedem razy i spędziliśmy w łóżku sześćdziesiąt dwie noce, a to dużo miłości" (s. 254).
Seks (1 +27) też miał miejsce w ostatnim stadium choroby.
Jeszcze inne szalone życzenia to spróbować narkotyków, złamać prawo.
Tess kradnie kilka rzeczy ze sklepu. To jeszcze jestem w stanie wybaczyć.
Ale także prowadzi samochód bez prawa jazdy. Takim czynem naraża życie innych ludzi.
Przykro mi, ale rak, ani żadna inna ciężka choroba nie upoważnia do narażania życia innych.
Tess często postępuje skrajnie nieodpowiedzialnie.

Czasem mam wrażenie, że cokolwiek o raku sprzeda się...

sobota, 6 lutego 2016

Styczeń i trochę statystyk

W 2011 roku założyłam profil na Lubimy czytać. Zapisuję tam wszystkie przeczytane książki. I mam okazję do porównań, statystyk.

Styczeń 2016 roku był dobry. Oto moje wyniki:

1. Święci codziennego użytku - Szymon Hołownia ( 320 s.)
2. Dziennik cwaniaczka 5. Przykra prawda - Jeff Kinney (221 stron)
3. Pięć Królestw. Błędny Rycerz - Brandon Mull (480 s.)
4. Z powrotem, czyli fatalne skutki niewłaściwych lektur – Zbigniew Batko (220 s.)
5. Zezia i wszystkie problemy świata - Agnieszka Chylińska (136 s.)
6. Blondynka na Amazonce - Beata Pawlikowska (344 s.)
7. Longin. Tu byłem - Marcin Prokop (163 s.)
8. Największe skarby naszej cywilizacji - Beata Pawlikowska (327 s.)
9. Pakameria - Clive Staples Lewis, Warren Hamilton Lewis (240 s.)
10. Jośka. Pamiętnik maturzystki - Ewa Baniecka (206 s.)
11. Spirit Animals. Ogień i lód (tom 4) - Shannon Hale (236 s.)
12. Kot Bob i jego podarunek – James Brown (176 s.)
13. Życie na pełnej petardzie – ks. Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka (246 s.)
Razem - 3.315 s

Jak ma się to do innych lat?
2011 rok - 12 książek, 2.629 stron
2012 rok - 10 książek, 2.583 stron
2013 rok - 9 książek,  2. 811 stron
2014 rok - 20 książek, 5.364 stron
2015 rok - 16 książek, 4.406 stron

piątek, 5 lutego 2016

Podróże, podróże...

Wydawnictwo National Geographic
Data wydania: maj 2015
ISBN: 9788375966169
Liczba stron: 344


Książki Pawlikowskiej czyta się szybko. Jest tu trochę o dżungli, Brazylii. I Wenezueli z uwzględnieniem perypetii granicznych.
I ludzie są uczciwi. Pani Beata w czasie podróży zgubiła aparat fotograficzny. I aparat znalazł się!

Trochę przeszkadzają mi wstawki filozoficzne pani Pawlikowskiej.

W tej książce...

Czyżbym wyczuła dżendera?

Otóż jednym z brazylijskich miast jest tradycja, że mężczyźni przebierają się ostatniego dnia karnawału za kobiety. Jest karnawał - OK. Nie przeszkadza mi to. Ale podpisywanie zdjęcia "to był ten jeden jedyny dzień, kiedy mężczyźni ujawniali swoje prawdziwe oblicze i przebierali się za kobiety" ?

To facet pokazuje swoje prawdziwe oblicze, gdy przebiera się za kobietę :O ?

Tak, zgadzam się. Wszyscy jesteśmy najpierw ludźmi. Zgadzam się, że generalizowanie jest złe. Nie będę pani Dorocie Szelągowskiej wydzierała młotka z ręki i krzyczała "to nie wypada"!!! Fajnie, jak babka ma smykałkę do takich rzeczy. Nawet chciałabym, żeby zmierzyła się z moim starym mieszkaniem, gdzie jest ~10 różnicy w poziomie.

Ale to nie my podzieliliśmy świat na rodzaj męski i żeński, tylko natura. I jeżeli ten podział jest sztuczny, to dlaczego żadna kobieta w biegu na 100 metrów nie przekroczyła granicy 10 sekund, a facetom bez większych problemów się to udaje? Po przeczytaniu tej książki naszła mnie ochota, żeby sprawdzić czas sprinterów.

A w książce "W dżungli codzienności" rozpisuje się na temat reinkarnacji...