Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

wtorek, 19 maja 2015

Wojny dorosłych - historie dzieci

Tytuł postu jest jednocześnie tytułem pewnego cyklu książek. Są to niepozorne, krótkie książki objętością nieprzekraczające 50 stron.
Po raz pierwszy zetknęłam się z cyklem natrafiając na jednej z bibliotecznych półek na książkę "Syberyjskie przygody Chmurki" Doroty Combrzyńskiej-Nogali. A że na okładce był kot, więc był to kolejny powód, by książkę wypożyczyć.
O książce już pisałam.

Do tego cyklu należą także :
1. Ostatnie piętro - Irena Landau. Nowość. Wydana w 2015 roku i jeszcze nie ma jej w bibliotece.
2. Wojna na Pięknym Brzegu - Andrzej Grabowski. Również jeszcze nie czytałam.
3. Wszystkie moje mamy - Renata Piątkowska. Nie czytałam.
4. Mój tato szczęściarz - Joanna Papuzińska. Czytałam.
5. Bezsenność Jutki - Dorota Combrzyńska-Nogala. Czytałam i pisałam.
6. Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku - Beata Ostrowicka. Czytałam.
7. Zaklęcie na "w" - Michał Rusinek. Czytałam
8. Asiunia - Joanna Papuzińska. Czytałam.
9. Czy wojna jest dla dziewczyn? - Paweł Beręsewicz. Również czytałam.

Wiele z tych  książek wydanych jest częściowo w koedycji z Muzeum Powstania Warszawskiego (źródło).

W tym poście swoją uwagę chciałabym poświęcić Joannie Papuzińskiej.
Jest ona autorką dwóch autobiograficznych książeczek - "Asiunia" i Mój tato szczęściarz".
Autorka urodziła się 3 stycznia 1939 roku w Warszawie. Trochę pamięta ostatnie lata wojny. Polecam wywiad z autorką umieszczony w archiwum historii mówionej - o tutaj.

Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7672-192-7
Liczba stron: 48

 
Książkę "Asiunia" autorka rozpoczyna od swoich piątych urodzin. Ostatnie urodziny z mamą, kilka miesięcy przed wybuchem powstania...
Autorka pisze: "Gdy skończyła się wojna, miałam już lat sześć i pół. Te półtora roku to była moja wojna, wcześniej nic nie pamiętam, prawie nic, bo byłam jeszcze za mała".
Po zabraniu mamy zaczęła się tułaczka Asi.

 - O, przed wojną... - mówiła babcia - to było inne życie.
Ale ja nie znałam żadnej przedwojny, ani tego innego życia, bo jeszcze mnie wtedy nie było na świecie. Ale tak naprawdę nie znałam też wojny, była sobie gdzieś daleko, "na froncie" - jak się mówiło, była też na ulicach w postaci żołnierzy, którzy chodzili, tupali butami i mogli do ludzi strzelać i łapać ich do samochodów. Ale do domu dotychczas nie wchodziła.
Teraz okazało się, że wojna może nie tylko przyjść do domu, ale nawet go zabrać. Nie ma domu, nie ma twojego łóżka, poduszki, ani kołderki. Musisz iść spać do innego, cudzego domu, gdzie zamiast mamy jest jakaś obca pani, obce meble i musisz pić mleko z cudzego kubeczka, zamiast tego, co zawsze. I jeszcze zamiast własnej piżamy dają ci do spania jakieś okropne, porozciągane koszulisko do samej ziemi.
Nie ma nie tylko domu, ale też żadnych bliskich ludzi. Nie tylko mamy ani taty, ale też moich braci ani sióstr.

Po zabraniu mamy przez Niemców, zajęli się nami jacyś dobrzy ludzie. Ale nikt nie mógł się zaopiekować wszystkimi dziećmi razem. Dlatego zostaliśmy rozdzieleni, każdy osobno.

Można powiedzieć,że książka kończy się szczęśliwie. Wprawdzie mama Asi nie przeżyła wojny (Asia zdawała sobie z tego sprawę, mówi o tym w wywiadzie umieszczonym w archiwum historii mówionej), ale przeżyła ją Asia. No i wrócił po nich tata. Po wojnie oprowadzał ich po Warszawie o opowiadał swoje losy. Zwłaszcza 1 sierpnia.  I o tym opowiada druga książka.

Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 29 lipca 2013
ISBN: 9788376722450
Liczba stron: 48
W książce "Mój tato szczęściarz" Joanna Papuzińska opisuje losy swojego taty w czasie Powstania Warszawskiego. Szczęście jest rzeczą specyficzną. W czasie wojny brak szpitalnego łóżka i ulokowanie rannego pod stołem mogło okazać się szczęściem ratującym życie.

Jeśli ktoś porówna perypetie mojego taty do zwykłego, bezpiecznego życia warszawiaków w czasach pokoju, to na pewno tatę można nazwać pechowcem. Ale jeśli porównamy jego życie z tymi wszystkimi ludźmi, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim - a przecież było ich tak wielu - to możemy powiedzieć, ze był jednak szczęściarzem, bo udało mu się przeżyć i odnaleźć najbliższych. 

Pan Papuziński w czasie powstania miał konspiracyjne nazwisko i niemiecki dowód osobisty. Fotografia tego dokumentu zamieszczona jest w książce. Ponad to jest kilka mapek powstańczej Warszawy oraz kilka przedruków listów powstańczych.

Książki i całą serię polecam.

1 komentarz:

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń