Na portalach czytelniczych książki można oceniać. Na "Lubimy czytać" można dać maksymalnie 10 gwiazdek. Gdy byłam mała ta książka z pewnością dostałaby 10 gwiazdek. Dzisiaj jednak dałam pięć. Dlaczego?
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania:
1981 (data przybliżona)
ISBN: 8310079249
Liczba stron: 165
|
Otóż w miarę dorastania odkryłam wady tej książki. Jak dziewięciolatka (Kasia), czy nastolatek (Jurek jest w piątej klasie) może nie wiedzieć o ciąży matki? To zaskoczenie, gdy mama trafia do szpitala. Mężczyzna, który nie potrafi zrobić śniadania, zagotować mleka. Gdy mama Kasi i Jurka trafia do szpitala ojciec ledwo sobie radzi. 35/40-letni facet (na tyle mniej więcej szacuję wiek ojca Kasi) , który najprawdopodobniej pierwszy raz w życiu patelnię do ręki bierze. Makabra!!!
Nie wiem, czy można to usprawiedliwić datą wydania - pierwsze wydanie książki miało miejsce w 1959 roku.
Na początku książki Kasia jest egoistyczna. Dokucza Jurkowi czytającemu książkę. Niestety, choć Kasia ewidentnie Jurka sprowokowała - rodzice biorą jej stronę.
Przedrzeźnia sepleniącą koleżankę.
Kasia nie lubi Antolki - nowej uczennicy. Rządzi swoimi koleżankami - Madzią i Ewą. Odwieczny problem. Dzisiaj także są nielubiani i szykanowani uczniowie.
Wątek o zazdrości o młodsze rodzeństwo, walkę o bycie pierwszym w szkole jest ciekawy. Kasia chce być pierwsza wśród szkolnych koleżanek (kto nigdy nie chciał?). Przez długi czas jest najlepszą uczennicą. Ma same piątki. Zmienia się to po narodzinach siostry - Agnieszki. Wtedy Kasia zaczyna dostawać same dwóje.
Dziewczynka zmienia się. Jej przemiana ma kilka przyczyn.
W szkole ma być grane przedstawienie o Błękitnej Królewnie. Kasia chce dostać główną rolę. Niestety, przeciw niej staje prawie cała klasa. Kasia wybiega z klasy i spotyka swoją wychowawczynię. Od niej dowiaduje się, że może nie otrzymać promocji do następnej klasy.
Kasia nie lubi Agnieszki, jest o nią zazdrosna. To się zmienia pod wpływem choroby siostrzyczki, do której Kasia się przyczyniła.
Pod koniec książki Kasia pojednała się z Antolką - ona również ma młodsze rodzeństwo.
Książka pokazuje, że nie zawsze można być pierwszym i czasami trzeba poczekać na swoją kolej (Kasia np. bardzo chciała jako pierwsza osoba w klasie karmić złote rybki). Książka uczy także, że trzeba dzielić się z rówieśnikami - pożyczyć kredki czy książkę z własnej biblioteczki.
Koleżeństwo, uczynność, uczciwość - są to ważne sprawy, pojawiające się w szkole i w domu. Trzeba o nich pisać.
Jednak wiele spraw można było ująć w inny sposób.
Pozytywnie oceniam ilustracje w wykonaniu Hanny Czajkowskiej. Zawsze mi się podobały - mimo, ze są wykonane zwykłą kreską i nie są kolorowe. Miałam ochotę je pokolorować. Nie wiem, czy to zrobiłam - stary egzemplarz zaginął i dziś mam nowy.
Książka bierze udział w wyzwaniach od A do Z i czytam książki wydane przed 1990 rokiem.
Nie znam książki, ale za to ilustratora tak, Hanna Czajkowska i jej ilustracje kojarzą mi się z wieloma książeczkami dla dzieci m.in. z książką "Dzieci z Bullerbyn".
OdpowiedzUsuńTeraz dobrze ;) ;)
To lektura ;)
UsuńNo dobrze, mi też zdarzyło się lektury nie przeczytać, wymiękałam przy niektórych ;)
A ilustracje ładne. Nie skojarzyłam, że pani "Dzieci z Bullerbyn" zilustrowała. Tamte ilustracje też lubię :)
Co do lektur, to raczej jestem inna epoka i inny zestaw lektur mnie obowiązywał. Z lektur odpuściłam sobie Nad Niemnem" ;)
UsuńMoże nieobowiązkowa była ;)
Usuńfajna i przyjemna lekturka;)
OdpowiedzUsuńJedna z ulubionych książek dzieciństwa. Dziś ją krytyczniej oceniam książkę, choć nadal z przyjemnością do niej wróciłam. To nie jest książka z biblioteki ;)
UsuńJako dziecko lubiłam te książkę.Teraz razi trochę filozofia reprezentowana w"Oto jest Kasi"-uwaga i wszystkie przywileje dla najmłodszego dziecka,które jest dla rodziny ważniejsze niż starsze dzieciaki.
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Poza tym ojciec, który nie potrafi ogarnąć mieszkania, gdy żona znika z domu, ukrywanie ciąży i tego, że mama z tej okazji jest w szpitalu - brr...
UsuńRecenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
OdpowiedzUsuńKasia nie przyjela milo antolki bo uwazala ze?
OdpowiedzUsuń