Po raz kolejny postanowiłam, że nie będę płakać.
I po raz kolejny nie udało mi się...
Nie będę streszczała książki. Większość z nas wie, że podróżował koleją i zginął tragicznie ratując córkę zwiadowcy.
Powiem, czego dowiedziałam się o Lampo. Już wcześniej chciałam się czegoś o nim dowiedzieć, poszukać jakichś informacji o tym sympatycznym piesku.
Tak wygląda stacja kolejowa Marittima - miejsce, gdzie przez pewien czas mieszkał i zginął Lampo
Campigalia Marittima |
Marittima |
A to jest pomnik i zdjęcie pieska
Lampo |
Lampo |
Lampo |
Lampo zginął w 1961 roku (dane z Wikipedii). Oto, co jeszcze pisze Wikipedia o piesku:
"Mieszaniec Lampo żył naprawdę w latach 50. XX wieku. Samodzielnie podróżował pociągami, przez co stał się najczęściej opisywanym i fotografowanym psem tamtych czasów. W 1961 zginął potrącony przez pociąg i pochowany pod akacją rosnącą przy stacji, a w rok później postawiono mu tam mały pomnik."
Polskie dzieci znają historię psa ze wspomnianej przeze mnie na początku książki autorstwa Romana Pisarskiego "O psie, który jeździł koleją".
Wydawnictwo: Krajowa Agencja Wydawnicza
Data wydania:
1980 (data przybliżona)
Liczba stron: 56
|
Okazuje się, że nie jest to jedyna książka o psie Lampo.
To jest angielski odpowiednik książki:
Lampo |
A to są książki w języku włoskim.
Lampo il Cane Viaggiatore |
Lampo, il cane viaggatore |
Znalazłam jeszcze film o Lampo. Niestety, w języku włoskim.
Nie
czytałam książki E.Barlettaniego. Nie mam pojęcia, jak na jej tle
wypada polski odpowiednik książki. Jednak nie żałuję, że dowiedziałam
się o psie Lampo. A poznałam jego przygody dzięki panu Romanowi
Pisarskiemu, za co jestem mu wdzięczna.
Książka przeczytana w ramach wyzwań "od A do Z" i "czytam książki wydane przed 1990 rokiem"
Nie czytałam tej książki, a to chyba najsłynniejsza powieść o psie ;)
OdpowiedzUsuńPodaj pod podsumowaniem marcowym tytuły i autorów przeczytanych książek kryminalnych, dopiszę je do marca, a jak napiszesz recenzje to dodam linki. Chętnie naniosę uzupełnienia ;)
Przeczytaj, koniecznie.
UsuńTo tylko 56 stron, godzina - dwie.
Nie da się nie płakać podczas lektury tej książki...
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do Wyzwania od A do Z ;)
No cóż ... Prawda jest trochę inna. Byłem w latach 90-tych ub. wieku w Piombino i Marittimie przy okazji studiowania w Perugii. Rozmawiałem z tamtejszymi "wiekowymi" mieszkańcami. Lampo rzeczywiście istniał. Pewnego dnia przyjechał pociągiem osobowym, wyskoczył i ... został na stacji. Ale nie jest prawdą, że zginął pod kołami pociągu. A tym bardziej, że ratował wtedy jakąkolwiek dziewczynkę. Po prostu, pewnego dnia wskoczył do pociągu i odjechał. Ludzie wierzyli, że może pewnego dnia znów przyjedzie. Lecz to nigdy nie nastąpiło. I tyle w tym bajki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za informację i komentarz :)
UsuńA jakie są podstawy aby wierzyć, że Ty nie opowiadasz bajki? To w końcu na cześć czego postawiono pomnik owego psa? Tylko dlatego, że podróżował koleją?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDLA MNIE PIEKNA I WZRUSZAJĄCA KSIĄŻKA:)) KOCHAM ZWIERZĘTA I PEWNIE DLATEGO...
OdpowiedzUsuń