Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

środa, 4 grudnia 2013

Na plebanii w Haworth


Słyszeliście o rodzinie Brontë? Ja przez długi czas nie. Owszem, widziałam film "Wichrowe Wzgórza", ale obok książek sióstr Brontë przechodziłam z obojętnością. Postanowiłam to zmienić. Najpierw sięgnęłam po "Dziwne losy Jane Eyre". Potem we "Frywolitkach" M. Musierowicz i na blogu Mery przeczytałam o pewnej książce, po którą postanowiłam sięgnąć.

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 1998
ISBN: 83-7180-233-1
Stron: 512
Smutne są dzieje rodziny Brontë. Ojciec rodziny, pastor Patrick Brontë stracił żonę, a potem kolejno wszystkie pięcioro dzieci. Jego jedyny syn stał się alkoholikiem i narkomanem.Ostatnia córka, Charlotte zmarła w 1855 roku. Pastor zmarł w 1861 roku.

Książka opisuje dzieciństwo sióstr, trudną drogę do sukcesu wydawniczego. Wiązało się z tym wysyłanie książek do kilku wydawnictw, odmowy. Zaufanie nieuczciwemu wydawcy. Wreszcie pierwszy sukces.
Charlotte nie była osobą towarzyską, jednak przyjaźniła się z innymi współczesnymi jej pisarzami - panią E. Gaskell czy z W. Thackeray.

Rodzeństwo Brontë było bardzo związane ze sobą, może nawet za bardzo. Siostry i ich brat nie mieli łatwego życia.
Jednym z najsmutniejszych momentów była dla mnie śmierć ostatniej z sióstr - Charlotte. Zmarła wraz ze swoim nienarodzonym dzieckiem.
Pastor wraz z jej mężem został sam na plebanii. Swojej żonie obiecał, że nie opuści jej ojca.

Odchodziły także i ukochane zwierzęta. One także były obecne na plebanii. Autorka wspomina tu miedzy innymi o psach. Śmierć Emily i rozpacz jej psa jest również jednym ze smutniejszych fragmentów książki.

Książka bardzo ciekawa, ale zwlekałam z jej przeczytaniem. Zaczęłam czytać, po czym odłożyłam na półkę. Dzięki zmyślnemu systemowi prolongat przetrzymałam ją z pół roku. Bałam się lektury, wręcz mnie od niej odrzucało. Zapewne przyczyniło się do tego niezbyt solidne wydanie. Trzeba było się starać, żeby książka nie rozpadła się w rękach. Właściwie już była przerwana. Jedna kartka była luzem. Minus dla wydawcy. Czytelnik powinien mieć komfort czytania, a nie bać się, ze książka się w rękach rozleci.  Książka kosztowała 23 złote. Wydana została w 1998 roku. W czasach, gdy nie obowiązywał VAT na książki. Dziś za tę samą książkę pewnie trzeba byłoby zapłacić więcej. Coś koło 50 złotych. Nie wiem, czy kupiłabym książkę, która rozpadnie się po pierwszym czytaniu. 




Zwlekałam z przeczytaniem książki. A gdy już zaczęłam czytać, to na końcu się popłakałam.

Zgadzam się z Mery, która na swoim blogu "Kraina Andersena" pisała, ze przed sięgnięciem po książki sióstr Brontë warto zapoznać się z tą książką. Są tu przedstawione genezy powstania poszczególnych utworów. Wiele zdarzeń zamieszczonych w powieściach sióstr, jak choćby w "Dziwne Losy Jane Eyre" miało miejsce w rzeczywistości.
Polecam wielbicielom powieści biograficznych, dziewiętnastowiecznej Anglii i wielbicielom sióstr Brontë.

2 komentarze:

  1. Rozpadające się, ale jakie ładne to wydanie. To najnowsze trochę niechlujne, w porównaniu z siostrami śpiącymi pana Ostrowskiego wypada blado. Jednak treść o ile lepsza. Jednak o tym już pisałam... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo nie chciałam uszkodzić książki. Nawet jej porządnie nie rozłożyłam. Chciałam umożliwić innym czytelnikom delektowanie się lekturą.
      No i źle jest, gdy książka rozpada się po pierwszym czytaniu.
      Fajne byłoby wydanie szyte, w twardej oprawie.
      Widziałam "Siostry śpiące". Jeszcze nie czytałam.

      Usuń