Polecany post

Spis recenzji...

czyli porządek musi być! Jak już człowiek dłużej, niż rok prowadzi bloga, to może pogubić się, o jakiej książce pisał, a o jakiej nie.  Pos...

niedziela, 26 stycznia 2014

Skazani na śmierć




Wydawnictwo: Niezależna Oficyna Wydawnicza
Data wydania: 1996
ISBN
8370540996
Liczba stron
:144


Książkę pana Piotra Pytlakowskiego przeczytałam parę lat temu. Nie miałam wtedy jeszcze konta na Lubimy czytać.  Potem założyłam i mozolnie spisywałam książki, jakie przeczytałam.
Tej książki nie było w bazach danych.
Poszłam do biblioteki odebrać zamówiony „Kalendarzyk niemałżeński” i akurat ta książka była w zwrotach. Wzięłam z zamiarem wprowadzenia książki. Zamiar się nie powiódł, okazało się, że ktoś ubiegł mnie o parę dni ;)
Ale postanowiłam przypomnieć sobie treść. Tym bardziej, że za parę dni na wolność wychodzi M. Trynkiewicz. Tabloidy bombardują nas nagłówkami „Ekskluzywny film o bestii”, „Ekskluzywny wywiad z matką zabitego chłopca”, „Tu będzie mieszkać bestia”, „Trynkiewicz maluje nagich chłopców”, itp. Spaceruję z psem, więc codziennie mam okazję przeczytać nagłówki tabloidów.
Trochę mnie to drażni. Te nagłówki mogą przeczytać przechodzące obok kiosku dzieci. Są one drastyczne, na pierwszej stronie ze szczegółami bywa opisane jak pani X. mordowała swoje dziecko, itp.

Książka  Piotra Pytlakowskiego "Czekajac na kata" została wydana w 1996 roku, a karę śmierci w Polsce oficjalnie zniesiono 1 września 1998.
Gdy autor rozmawiał ze skazanymi na śmierć obowiązywało memorandum na jej wykonanie, ale nie była ona zniesiona. Część osób objęła amnestia - w grudniu 1989 kara śmierci została zamieniona na 25 lat więzienia. Zastanawiam się, czemu przed zniesieniem kary śmierci nie znowelizowano kodeksu karnego? Niektórzy ze skazanych nie powinni wyjść na wolność. Czasem zazdroszczę USA ich prawodawstwa, gdzie jest możliwe otrzymanie 300 lat więzienia.

Autor rozmawiał z:


- Tomaszem Ciepielewskim, który w 1994 roku zgwałcił i zamordował jedenastoletnią dziewczynkę. Miał wówczas 23 lata
- Eugeniuszem Mazurem, który 9 stycznia 1991 roku zamordował czteroosobową rodzinę (w tym trzyletnie dziecko). Miał wówczas 42 lata.
- Grzegorzem Płociniakiem, który 5 stycznia 1992 roku razem ze wspólnikiem dokonał zabójstwa małżonków Teresy i Andrzeja H. Miał wtedy 41 lat.
- Zenonem Gliwą, który we wrześniu 1991 roku zgwałcił i zamordował szesnastoletnią Agnieszkę P., a w czerwcu 1992 zgwałcił i zamordował jedenastoletnią Wiolettę P. W chwili popełnienia pierwszego czynu miał 24 lata.
- Januszem Kulmatyckim, który 7 marca 1993 roku zastrzelił policjanta Jacka Engla. Miał wtedy 32 lata.
- Mariuszem Trynkiewiczem, który w 1988 roku zamordował na tle lubieżnym czterech chłopców w wieku od jedenastu do trzynastu lat. Miał wówczas 26 lat.




Autor rozmawiał o popełnionym przestępstwie, pytał, co oskarżeni czuli słysząc najwyższy możliwy wyrok, co sądzą o osobie kata.
Do każdego rozdziału dołączony jest opis z rekonstrukcji wydarzeń.
Opisy są dość łagodne, bez makabrycznych szczegółów. Mimo to miałam łzy w oczach czytając o śmierci jedenastoletniej dziewczynki.
Chyba pozostanę przeciwniczką kary śmierci. Nie chciałabym mieć kata w rodzinie.
W Stanach egzekucje są publiczne. Nie wiem, czy byłabym w stanie obserwować zabijanie człowieka. Zarówno, jeśli chodzi o krzesło elektryczne, jak i wstrzykiwanie trucizny. Z książki Jodi Picoult „Przemiana” dowiedziałam się, że proces wstrzykiwania trucizny wcale nie jest taki humanitarny i tez może być bolesny. A czy znany z „Zielonej mili” Eduard Delacroix zasłużył na taką śmierć?

3 komentarze:

  1. wydaje się naprawdę wstrząsająca i warta uwagi...rozejrzę się za nią;) Pozdrawiam ciepło i oczywiście dodana do wyzwania;)) Prosiłabym o podlinkowanie tylko nazwy wyzwania w postach na blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. OK.
    Książkę warto przeczytać. Krótka, ale mocna.

    Motywujesz do pisania opinii. Łatwiej mi pisać na "Lubimy czytać" ;)
    Dziś napisałam dwie opinie, chociaż miałam sobie darować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę dopisałam do wyzwania (styczeń) . Zapytam o książkę w bibliotece. Cieszę się, że się przyłączyłaś do wyzwania ;)

    OdpowiedzUsuń