Wydawnictwo: G+J Data wydania: 2011 Liczba stron: 240 ISBN: 978-83-62343-62-1 |
- szukać i znajdować
- jak to się nazywa
- zakupy
- jedzenie
- czas
- rodzina
- w hotelu
- na dworcu
- komunikacja
- u lekarza
- pogoda
- emocje
- sport i muzyka
Do książki "Blondynka na językach" dołączona jest płyta. Czas trwania płyty wynosi
Beata Pawlikowska mówi dane zdanie po polsku, potem następuje chwila przerwy, w czasie której my mamy to samo zdanie powiedzieć po francusku. Po tej krótkiej przerwie następuje wypowiedź lektora po francusku.
W drugim poziomie (książka podzielona jest na pięć poziomów) przekładamy z francuskiego na polski.
Nie wiem, czy można się nauczyć mówić i rozumieć po francusku. Ale książka może się przydać osobom wyjeżdżającym za granicę opanować niektóre przydatne zwroty.
"Zero gramatyki, zero wykuwania słówek, zero odmian czasowników, które trzeba na pamięć wbić sobie do głowy".
Metoda Callana jest fajna. Niemniej jednak warto znać zasady gramatyki. Pomoże to zrozumieć użycie czasów - a jest ich w tym języku sporo.
Ostatnie strony książki to krótki niezbędnik gramatyczny. Zajmuje on 18 stron.
Książkę wypożyczyłam z biblioteki. Zwykłą książkę można trzymać miesiąc. Ale to nie jest zwykła książka. Z uwagi na dołączoną płytę jest to dzieło multimedialne. Książkę taką można trzymać dwa tygodnie. Nie stosowałam się więc do zasad, rad udzielonych przez Beatę Pawlikowską.
Czas trwania pyty wynosi 5,5 godzin.
Mam taką do angielskiego (właściwie nie wiem, co sobie myślałam ją kupując - bezpoziomowoa, kompletnie mi nieprzydatna), niemieckiego i włoskiego, z czego tylko ta ostatnia jakoś funkcjonuje - traktuję ją jako zabawę - włoskiego nie znam, nigdy się nie uczyłam, więc czasem jeżdżąc rowerem słucham, powtarzam, jak się potem okazuje, w sklepie się dogadam. ;-)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chciałabym mieć. Takie osłuchanie z językiem jest dobre. Gdyby była jedna, uniwersalna, 100% metoda nauki języków wszyscy mówilibyśmy biegle po angielsku, włosku, francusku i czymś tam jeszcze.
UsuńA co za dużo - to niezdrowo. Po godzinnym słuchaniu miałam dość. A musiałam się sprężyć, wszak to książka z biblioteki. Więc wskazówki pani Beaty poszły trochę w bok.