Gdy byłam w bibliotece w ręce mi wpadła poniższa książeczka. Nie jest ona pisana przez Martynę Wojciechowską, ale jedynie przez nią rekomendowana.
Wydawnictwo: G+J RBA Wydawnictwo
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7596-386-1
Liczba stron: 250
|
Książka ta nie jest przewodnikiem turystycznym. Nie ma tu rad dla podróżnych. Nie ma tu informacji, jakie miejsca należy zwiedzić.
Nie ma tu zbyt wielu faktów historycznych o danym kraju. O czym więc jest ta książka? Jest to relacja 10 osób (dla mnie mało znanych) z podróży życia. Każda osoba opisuje jeden kraj. A więc kolejno, są to:
- Anna Kwiatkowska i RPA - "Najbardziej nieoczywisty kraj Afryki, Biali szukają rady u czarnych wróżek, Zulusi kopiują swoje ludowe stroje z hollywoodzkich filmów, a mięso antylop popija się przednim, lokalnym burgundem. Zostawcie stereotypy w domu i ruszajcie do Republiki Południowej Afryki". [s.17]
- Marcel Kwaśniak i Mongolia. Mongolia. (Bezmiar przestrzeni) "Dokąd jedziecie? Do Mongolii? Przecież tam nic nie ma. Tylko step!- dopytuje się z niedowierzaniem białoruski celnik w Terespolu. No właśnie. Wspaniały, szeroki step. I pustynia, i zaskakująca Europejczyka kultura nomadów zamieszkujących ten wielki, azjatycki kraj wciśnięty w dwa mocarstwa". [s.35]
- Bogusław Nowak i Nowa Zelandia. (W krainie kiwi i hobbitów) "Dwie wyspy na peryferiach ziemi zostały hojnie obdarowane przez Stwórcę. Filmowcy odkryli wspaniałe plenery Nowej Zelandii w latach 90. ubiegłego wieku. Postało tu wiele słynnych produkcji." [s.55]
Moeraki boulders |
"Kiedy Pan Bóg stworzył Nową Zelandię ucieszył się, że mu tak wspaniale wyszła." [s.66]
- Agnieszka Budo i Etiopia. "O wyjeździe do Afryki marzyłam od zawsze. Nie o Egipcie, Tunezji albo Maroku przepełnionych arabskimi zapachami, ale o prawdziwej, dzikiej Afryce z jej czarnymi mieszkańcami i zaskakującą przyrodą. Wybrałam Etiopię. Z grupą takich, jak ja wielbicieli niezapomnianych przygód wynajęliśmy przez internet - w dzisiejszych czasach globalne źródło komunikacji - trzy samochody terenowe, a także przewodnika, kucharza oraz kilku pomocników. [s.75]
W Tana, największym jeziorze Etiopii bierze swój początek Nil Błękitny [s.92]
Dziewczyna z plemienia Karo w wiosce Kolcho s.81-82 |
- Joanna Skrzyniarz i Boliwia. Zapragnęłam poznać kraj, który uchodzi za osobliwy nawet wśród mieszkańców Ameryki Południowej. Nie dość, że opisuje się go jako najbiedniejszy i najniebezpieczniejszy, to jeszcze jego produktem flagowym jest kokaina. [s.101]
- Magda Zaraska i Kanada. "Jak głosi lokalna legenda, z braku przymiotników na opisanie własnego kraju Kanadyjczycy musieli wymyślić nowy - humongous, czyli 'wyjątkowo ogromny' (de facto jest to wytaz z amerykańskiego slangu, ale mniejsza o to). Kiedy pierwszy raz zobaczyłam prerie na obrzeżach Calgary, zrozumiałam, że w określeniu humongous nie ma żadnej przesady. [s. 121]
- Anna Siwek i Kuba. "Rewolucja kubańska uratowała Hawanę przed jej zamianą w drugie Las Vegas. Także dzięki El Comandante na wyspie wciąż żywe są tradycyjne rytmy. Rock się nie przyjął. Jego słuchanie przez wiele lat było zakazane. [s.139]
- Ola Trzaskowska i Bhutan. Oto nasz plan. Wjechać na motocyklach do Bhutanu od wschodu i bez przewodnika przemierzyć cały kraj. Wszyscy nam mówią, że to niemożliwe - do tego ostatniego z buddyjskich królestw w Himalajach mają wstęp tylko wycieczki z przewodnikiem. Ale my jesteśmy uparci. [s.161]
- Joanna Bator i Japonia. W kraju rozciągającym się na wąskich wulkanicznych wyspach - od śnieżnego Hokkaido na północy po tropikalną Okinawę - możemy się zgubić w betonowym labiryncie Tokio lub w pradawnym lesie Yakushimy, uczestniczyć w świętych obrzędach na dymiącej siarką górze Osore albo nurkować u rajskich wybrzeży Kumejima. [s. 181]
- Agnieszka Franus i Kapadocja. Świat z innej bajki, Więcej Kapadocji nie napiszę i nic o niej nie zacytuję.
Dzięki tej książce dowiedziałam się o istnieniu Doliny Miłości w Kapadocji. Kształty wyrzeźbione przez naturę - niesamowite. Skojarzenie - jednoznaczne. Jeśli nie są jednoznaczne - przepraszam. W takim razie ja mam głupie skojarzenia ;)
Książka jest pięknie ilustrowana. Czasem zastanawiam się, na ile takie zdjęcie odzwierciedlają dzieło natury i talent fotograficzny człowieka, a na ile jakiegoś programu graficznego.
Mi książka się podobała i zachęcam do jej przeczytania.Planuję sięgnąć po pozostałe tomy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz