Gwiazdowy gościniec |
Lubię książki dla dzieci. Nie znaczy to, że każda książka dla dzieci mi się podoba. Dziś chcę napisać o książce. Książka ta należy do klasyki. Wielokrotnie ekranizowana. Wydawana jeszcze większą liczbę razy. Mnie ona jednak nie urzekła. Nawet ostatniego filmu nie widziałam. Jaka to książka?
Tytuł oryginału: Alice's Adventures in Wonderland
Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania:
2009
ISBN: 978-83-7568-191-8
Liczba stron: 136
|
Cóż, ja nie wiem, co to znaczy monolić ;) . "Alicja w krainie czarów" jest książką, po którą z jakiś powodów nie sięgnęłam w dzieciństwie. Sięgnęłam teraz. I nie polubiłam "Alicji...". Jest w tej książce coś, co mi nie odpowiada.
Alicja wpada do króliczej nory i trafia do świata, w którym musi uważać na to co je i na to, co mówi. Spotyka dużo dziwnych postaci, w tym Królową, która straszy wszystkich ucięciem głowy.
Jest to świat, do jakiego nie chciałabym trafić nawet w snach.
Tak najbardziej urzekł mnie uśmiech bez kota. Nie wiem, może jeszcze kiedyś dam "Alicji" szansę. Dziś tej książce mówię nie. Czy to znaczy, że tracę w sobie dziecko?
A może nie każda książka należąca do klasyki musi mi się podobać?
Z pewnością przeczytam "Alicję po drugiej stronie lustra". Może bardziej mi się spodoba. Gusta się zmieniają.
Kurczę, to wychodzi na to, że i ze mnie głupol, też o monoleniu nie słyszałem :p
OdpowiedzUsuńHa,ha ;)
UsuńA ja lubię te dziwaczne rozmowy i ich interpretacje, i przeróżne tłumaczenia, i porównywanie tych tłumaczeń.
OdpowiedzUsuńJest jakaś magia w tej książce, szczególnie że nawiązania do niej można znaleźć praktycznie wszędzie (od Matrixa począwszy, a na piosenkach Beatlesów skończywszy).
Nawet film lubię. Chociaż dopiero za trzecim podejściem się przekonałam.
"Matrixowi" na dziś mówię nie.
UsuńMoże się jeszcze przekonam do "Alicji...", planuję przeczytać kolejną część.
Cóż, nawet w "Harrym Potterze" jest magiczne lustro. I jest Terakowskiej "Lustro pana Grymsa" - urocza książka..